Zmiany klimatyczne na świecie. Czy grożą nam dwie pory roku? "Mamy się czego bać"

  • 24.03.2016 22:19

  • Aktualizacja: 13:51 15.08.2022

Ubiegły miesiąc był najcieplejszym lutym w skali całej Ziemi od 1880 r. Był też dziesiątym miesiącem z rzędu, w którym ustanowiono nowy rekord ciepła. – Niestety, ale mamy się czego bać – powiedziała w „Wieczorze RDC” dr Aleksandra Kardaś z portalu Nauka o klimacie.

Jak podała amerykańska Narodowa Agencja ds. Oceanów i Atmosfery (NOAA) w lutym średnia temperatura na powierzchni Ziemi i oceanów wynosiła 12,1 st. Celsjusza i była o 1,2 st. wyższa od średniej temperatury dla tego miesiąca w XX wieku.


Tym samym w ub. miesiącu odnotowano największą różnicę temperatur w stosunku do lutowej średniej od 1880 roku. Meteorolodzy zauważają, że była to największa anomalia w stosunku do średniej dla 1646 miesięcy, w których prowadzono pomiary. Pobity został też rekord z grudnia 2015 roku, gdy różnica ta wyniosła 0,9 st. Celsjusza.


„To poważna sytuacja”


Dr Aleksandra Kardaś z portalu Nauka o klimacie podkreśla, że „od wielu lat nie mieliśmy okresu chłodniejszego od średniej wieloletniej i w związku z tym wzrost temperatury postępuje”.


- W tym roku do ocieplenia klimatu powodowanego przez człowieka dołożył się El Niño, czyli zjawisko pojawiające się co jakiś czas i dodatkowo podbijające temperaturę. W związku z tym mieliśmy szansę zbliżyć się do niebezpiecznego wzrostu temperatury – mówi.


Podniesienie poziomu wód


Jak tłumaczy dr Kardaś, aby wzrost temperatury był trwały i spowodował niebezpiecznie podniesienie się poziomu wód, musi minąć jeszcze kilkanaście lat.


- Spodziewamy się, że w latach trzydziestych lub czterdziestych przekroczymy te 2°C (…), o których jest mowa, bo to taki „próg bezpieczeństwa”. Ocenia się, że jeżeli temperatura wzrośnie o tyle lub więcej stopni, to na Ziemi rozpoczną się procesy - np. wymieranie lasów, intensywne topnienie lodów arktycznych i lądolodu Antarktydy - których nie będzie można cofnąć – wyjaśnia.


„Mamy się czego bać”


Prof. Szymon Malinowski z Zakładu Fizyki Atmosfery w Instytucie Geofizyki na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego zwraca uwagę na to, że nawet jeśli poziom wód podniesie się, to Polska jest „w stosunkowo bezpiecznym miejscu”.


- Natomiast w momencie, kiedy reszta świata stanie się niebezpieczna, to my przestaniemy być bezpieczni z innych powodów. Na przykład zaleje Bangladesz i miliony ludzi ruszy szukać nowych domów – komentuje prof. Malinowski.


Michał Kowalewski, klimatolog z Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, dodaje, że 2°C to umowna granica i „nie bądźmy zbytnio do tej liczby przywiązani”. - Przeciwdziałajmy już teraz – podkreśla.


Według NOAA od 1997 roku, pierwszego roku od 1880 roku, w którym odnotowano rekordowe temperatury planety, 16 z 18 kolejnych lat było najcieplejszych. Najcieplejszym miesiącem w historii pozostaje lipiec 2015 roku; średnia temperatura wyniosła wówczas 15,8 st. Celsjusza.


Te ostatnie rekordy ciepła dowodzą, że globalne ocieplenie trwa. Średnie temperatury w 2015 roku były w skali całej Ziemi najwyższe w historii prowadzonych przez człowieka pomiarów, podczas gdy poprzedni rekord padł w 2014 roku. Większość klimatologów przypisuje to nagromadzeniu się w atmosferze gazów cieplarnianych ze spalania ropy i węgla.


Źródło:

PAP, RDC

Autor:

KG