Jak przypomniała Elżbieta Uzdańska, Hanna Gronkiewicz-Waltz ogłosiła dyscyplinarne zwolnienie trzech urzędników ratusza, odpowiedzialnych - jej zdaniem - za nieprawidłowości przy zwrocie działki przy ul. Chmielnej 70, zapowiedziała powołanie komisji, która sprawdzi wszystkie zwroty dokonane po 1990 roku i złożenie w Sejmie przez Platformę Obywatelską dużej ustawy reprywatyzacyjnej oraz wstrzymanie całej reprywatyzacji do czasu uchwalenia tej ustawy.

"Nie, bo nie"

- To fatalne zmiany, bo faktycznie wstrzymują reprywatyzację gruntów, blokują ją, dając pełną władzę w ręce urzędników, którzy dotychczasową działalnością zupełnie na to nie zasłużyli - skomentował w RDC Koss. W jego ocenie, te zmiany spowodują, że ratusz będzie mógł odmówić zwrotu argumentując "nie, bo nie". - Polskie prawo i podpisana Konwencja Praw Człowieka i Wolności Podstawowych gwarantują w ramach przejęcia nieruchomości przez Skarb Państwa, odpowiednie odszkodowania - podkreślił.

Kierunek zmian

Gościem audycji był również wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak. - Przypomnę, że w wyroku Trybunał Konstytucyjny wskazał, że w Polsce po 70 latach musimy  wreszcie skończyć okres rozliczenia reprywatyzacji - mówił. - Trybunał wskazał ponadto, że mała ustawa jest kierunkiem, w jakim trzeba iść. Możemy zacząć w końcu chronić interes publiczny - szkoły, szpitale itd. - tłumaczył. Jednocześnie wiceprezydent zaznaczył, że mała ustawa reprywatyzacyjna załatwia "połowę spraw". - Trybunał wskazał, że ciągle jest niewykonane orzeczenie z 2013 roku, chodzi o umiarkowane odszkodowania - wyjaśniał. Jóźwiak zwrócił również uwagę, że ustawa reguluje również m.in. kwestię tzw. "śpiochów". - Zapewnia tym samym spokój setkom lokatorów - podkreślił.