- Przyszłość naszego kraju nie jest nam obojętna. Chociaż mieszkamy w Polsce, urodziliśmy się w Rosji, chcemy działać, aby nasza ojczyzna się demokratyzowała - powiedziała Masza Makarowa ze Stowarzyszenia "Za Wolną Rosję". - Chcemy aby nasz kraj miał lepszą przyszłość, niż ma teraźniejszość - dodała.

Wspólny protest

"Za Wolną Rosję" to stowarzyszenie, które zrzesza Rosjan mieszkających w Polsce. W Warszawie działa już od dwóch. Członkowie założyciele poznali się nietypowo - na proteście. - Spotkaliśmy się w 2014 roku pod Ambasadą Federacji Rosyjskiej podczas protestu przeciwko aneksji Krymu - wyjaśniła działaczka. Tak powstała wspólnota Rosjan, którzy nie akceptują sytuacji politycznej w ich kraju. Jak sami o sobie mówią, działają na rzecz przemiany Rosji w praworządne państwo demokratyczne, respektujące prawa i podmiotowość każdego człowieka, otwarte na współpracę z demokratycznymi państwami Zachodu i szanujące swoich sąsiadów. - Część z nas wyjechała do Polski po 2012 roku, po wielkich protestach przeciwko fałszowaniu wyborów - dodała.

Przywracanie Imion

Już 29 października, w przeddzień Dnia Pamięci Ofiar Represji Politycznych odbędzie się druga warszawska akcja "Przywracanie Imion". Co roku, tego samego dnia mieszkańcy Moskwy zbierają się przed Kamieniem Sołowieckim na Placu Łubianka, by przez cały dzień, bez przerwy, na zmianę odczytywać nazwiska ofiar stalinizmu. I chociaż akcja w Rosji odbywa się już po raz dziewiąty, lista wszystkich ludzi rozstrzelanych w Moskwie i okolicach nadal nie została odczytana do końca - widnieje na niej ponad 40 tysięcy nazwisk. Warszawskie Stowarzyszenie "Za Wolną Rosję" wraz z rosyjskim Stowarzyszeniem "Memoriał" oraz mieszkańcy rosyjskiej stolicy organizują akcję, aby pokazać światu, że nie zapomnieli o ludziach, których zbrodniczy system skazał na śmierć.

Warszawska edycja akcji odbędzie się w sobotę 29 października przy Kamieniu Katyńskim na ul. Podwale. Więcej informacji na stronie Za Wolną Rosję.