Wybory w USA na ostatniej prostej. "Donald Trump traci w sondażach, jak tylko otwiera usta"
25.10.2016 17:54
Aktualizacja: 14:01 15.08.2022
- Amerykanie, którzy nie popierają Trumpa, odetchnęli z ulgą i pojawia się coraz więcej analiz dotyczących tego, co zrobi, kiedy przegra. On traci w sondażach, jak tylko otwiera usta. Zaobserwowano, że największe spadki poparcia notowano, gdy miał bezpośrednią konfrontację z Hillary Clinton - mówił w "Popołudniu RDC" Piotr Szyja.
RDC,PAP
Hillary Clinton prowadzi obecnie w 10 z 13 tzw. stanów wahadłowych, gdzie rozegra się kluczowa walka o prezydenturę USA. Jej przewaga nad Trumpem w badaniach krajowych wynosi - według portalu RealClearPoliticks, który sumuje sondaże - około sześć punktów procentowych.
Także z najnowszego, opublikowanego w poniedziałek po południu, sondażu CNN/ORN wynika, że na Demokratkę chce zagłosować 49 proc. ankietowanych, na Trumpa – 44 proc., na kandydata Partii Libertariańskiej Gary Johnsona – 3 proc., a kandydatkę Zielonych Jill Stein – 2 proc.
Trump odrobi straty?
Jak powiedział w "Popołudniu RDC" Piotr Szyja, Amerykanie, którzy nie popierają Trumpa, odetchnęli z ulgą i pojawia się coraz więcej analiz dotyczących tego, co zrobi, kiedy przegra. - Donald Trump traci w sondażach, jak tylko otwiera usta. Zaobserwowano, że największe spadki poparcia notowano, gdy miał bezpośrednią konfrontację z Hillary Clinton. Do samych wyborów już jednak takich sytuacji nie będzie i jeżeli nic spektakularnego się nie wydarzy, to jest szansa, że jego strata się zmniejszy - tłumaczył.
Zwrócił uwagę, że szanse na wygraną Trumpa są jednak nikłe, ponieważ odwracają się od niego tzw. stany wahadłowe (swing states). - Trump przegrywa albo traci przewagę nawet w niektórych tradycyjnie republikańskich stanach. Widać to choćby w stanie Georgia - podkreślił gość RDC.
Walka o Senat
Szyja przyznał, że kampania Trumpa wciąż jest bardzo aktywna i Republikanie starają się odwrócić los wyborów. - Ważnym teraz pytaniem jest to, jak wybory prezydenckie wpłyną na wybory do Senatu i Izby Reprezentantów, które odbędą się tego samego dnia. Dużo mówi się, że prawdopodobnie Demokraci odzyskają cztery brakujące miejsca w Senacie i przejmą tę izbę - zaznaczył.
Jak wyjaśnił, współpraca z Kongresem będzie bowiem dla Clinton niezbędna, by mogła zrealizować swój program i spełnić obietnice wyborcze.