Warszawa: wręczono filmowe "Złote Taśmy" za 2017 rok

  • 05.02.2018 20:16

  • Aktualizacja: 23:12 25.07.2022

Polskie "Dzikie róże" Anny Jadowskiej i amerykański "Manchester by the Sea" Kennetha Lonergana to laureaci "Złotych Taśm" za 2017 r. Obrazy wyróżnione przez Stowarzyszenie Filmowców Polskich nagrodzono podczas poniedziałkowej gali w warszawskim kinie "Kultura".
Wyróżnienia przyznało Koło Piśmiennictwa Filmowego Stowarzyszenia Filmowców Polskich, będącego polską sekcją FIPRESCI, prestiżowej Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych, a laureatów ogłoszono na początku stycznia.

- Myślę, że specyfiką naszych nagród jest to, że my nie nagradzamy tych filmów, które wygrywają w box officach, nie nagradzamy też tych, które zwykle bywają najgłośniejsze. Szukamy takich obrazów, które niosą w sobie coś fajnego, ale czasem są pominięte, niezauważone - i od tego jesteśmy, żeby je pokazywać - powiedziała PAP Barbara Hollender z Koła Piśmiennictwa Filmowego SFP. Jak podkreśliła podczas ceremonii, sale kinowe w zeszłym roku odwiedziło 56 milionów widzów, a 13 mln z nich wybrało się na rodzime produkcje; Hollender oceniła, że "mamy za sobą dobry rok dla polskiego kina", a należał on - w dużej mierze - do debiutantów.

Za najlepszy polski tytuł, który na ekrany kin trafił w 2017 r. uznano "Dzikie róże" Anny Jadowskiej. To historia młodej kobiety, Ewy, której życie wypełnia opieka nad dziećmi i zajmowanie się domem, w którym rodzina czeka na powrót pracującego za granicą męża i ojca. Osamotniona bohaterka wdaje się w romans z nastolatkiem, za co zapłaci wysoką cenę. Stowarzyszenie zdecydowało się także wyróżnić dwa polskie filmy - "Cichą noc" Piotra Domalewskiego, uznaną za najlepszy obraz zeszłorocznego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni oraz "Pewnego razu w listopadzie..." Andrzeja Jakimowskiego.

Tytuł najlepszej produkcji zagranicznej przyznano obrazowi "Manchester by the Sea" Kennetha Lonergana z główną rolą Casey'a Afflecka, nagrodzonego za tę kreację Oscarem w kategorii najlepszy aktor pierwszoplanowy. "Manchester...", który - jak podkreśliła Hollender - jest filmem "o potwornej pustce, jaką trauma zostawia w człowieku, ale też o próbie pokonania w sobie bólu" - opowiada historię Lee Chandlera, który po latach musi wrócić do rodzinnego miasta, aby zająć się osieroconym bratankiem. Powrót oznacza konieczność zmierzenia się z bolesnymi doświadczeniami, o których mężczyzna za wszelką cenę starał się zapomnieć.

Uhonorowano także dwa obrazy zagraniczne - "Sieranevadę" Cristiego Puiu oraz "Klienta" Asghara Farhadiego.

Źródło:

PAP

Autor:

RDC