Wracają rozgrywki ekstraklasy. Ligowy klasyk w Warszawie

  • 13.09.2018 13:09

  • Aktualizacja: 23:42 25.07.2022

Po przerwie w związku z meczami reprezentacji wracają na boiska drużyny piłkarskiej ekstraklasy. Powrót zapowiada się emocjonująco, gdyż w Warszawie dojdzie do ligowego klasyka między Legią a Lechem Poznań.
W ostatnich sezonach spotkania tych zespołów zazwyczaj decydowały bądź miały duży wpływ na losy tytułu. W tym sezonie jeszcze może być podobnie, ale póki co apetyty i ambicje obu klubów nie są zaspokojone. Oba szybko odpadły z europejskich pucharów, Legia do tego od początku sezonu traciła punkty w lidze, a "Kolejorz" zaczął od czterech zwycięstw, ale w trzech kolejnych meczach powiększył dorobek ledwie o punkt.

Lech z 13 pkt jest trzeci, a Legia ma dwa mniej i plasuje się na ósmej pozycji.

Wpływ na psychikę

W Poznaniu cieszą się, że przerwa w rozgrywkach pomogła wrócić do pełni sił kilku zawodnikom oraz złapać trochę oddechu po intensywnym początku sezonu. - Porażki z Genk w Lidze Europejskiej miały wpływ na nas i na naszą psychikę. Widać było, że wpadliśmy w dołek. Teraz mieliśmy w końcu czas na podbudowanie się, a więc przerwę reprezentacyjną oceniam bardzo pozytywnie - przyznał obrońca Lecha Thomas Rogne.

Norweg, cytowany na klubowej stronie internetowej, zauważył, że spotkanie Lecha z Legią to pojedynek, którego datę zawsze sprawdza się w terminarzu. - Sam to zrobiłem, a więc po tym od razu widać, że jest to wyjątkowy mecz. Dla miasta i dla kibiców to duża sprawa - podkreślił.

Defensywa była formacją, do której sympatycy poznańskiego zespołu i eksperci mieli najwięcej zastrzeżeń. Z myślą o jej wzmocnieniu pod koniec letniego okna transferowego pozyskano Greka Dimitrisa Goutasa, który wciąż jednak czeka na debiut.

Jeśli Goutas znajdzie się w kadrze na mecz w Warszawie, to prawdopodobnie spotka się z niedawnym kolegą z Olympiakosu Pireus Andre Martinsem. 28-letni ofensywny pomocnik, dwukrotny reprezentant Portugalii, grecki klub zamienił na Legię. Mistrza Polski od niedawna prowadzi jego rodak Ricardo Sa Pinto, z którym współpracował już w Sportingu Lizbona.

Cierpią, ale to droga do odbudowy

Portugalski szkoleniowiec przerwę w rozgrywkach wykorzystał na "podładowanie akumulatorów" legionistów, gdyż o ich słabym przygotowaniu fizycznym od kilku tygodni jest najgłośniej. Warszawianie zagrali też zamknięty dla kibiców sparing, w którym zremisowali ze spadkowiczem z ekstraklasy Bruk-Betem Termalicą Nieciecza 0:0.

- Zdaję sobie sprawę, że zawodnicy teraz cierpią i odczuwają trudy treningu, jednak zarówno ja, jak i moi podopieczni wiemy, że jest to jedyny sposób na odbudowę zespołu - zaznaczył Sa Pinto w rozmowie z klubową stroną internetową.

Mimo zawirowań w klubie i gorszych niż oczekiwano wyników legioniści nie mają wątpliwości, że stać ich na pokonanie ekipy z Poznania. "W szatni nie ma nikogo, kto myślałby, że nie jesteśmy w stanie wygrać z Lechem. Po ostatnich stratach punktów uważam, że to po prostu nasz obowiązek" - wspomniał bramkarz Radosław Cierzniak, który w ostatnim spotkaniu ligowym w podstawowym składzie zastąpił mającego dotychczas "etat" Arkadiusza Malarza.

Pierwszy gwizdek w meczu Legia Warszawa - Lech Poznań 16 września o 18.00.

Źródło:

PAP

Autor:

PG