Wojewoda o zmianie nazw ulic w Warszawie: samorząd zrzekł się swoich kompetencji

  • 13.11.2017 08:52

  • Aktualizacja: 14:21 15.08.2022

- Z naszej przestrzeni mają zniknąć wszystkie symbole komunizmu i totalitaryzmu w Polsce. To jest cel nadrzędny - mówił w "Poranku RDC" wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera.
Rada Warszawy powinna odwołać się od zarządzenia wojewody mazowieckiego ws. zmian nazw ulic: Armii Ludowej i Dąbrowszczaków – takie stanowisko przyjęła stołeczna PO. Rada ma się zająć tą sprawą w najbliższy czwartek (czytaj więcej). W piątek wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera (PiS) poinformował, że w związku z obowiązywaniem tzw. ustawy dekomunizacyjnej, wydał zarządzenie o przemianowaniu ulic m.in. al. Armii Ludowej na Lecha Kaczyńskiego oraz Dąbrowszczaków na Borysa Sawinkowa.

"Samorząd zrzekł się kompetencji"

- Na pytanie, dlaczego wojewoda wykonuje czynności, które są jak gdyby niezgodne z wolą samorządów, odpowiedź jest taka, że samorządy miały rok czasu, żeby dokonać tych zmian - komentował w RDC Zdzisław Sipiera. - Ustawodawca uczynił tak, że jeśli samorządy nie zrobiły tego, co do nich należało - czy nie chciały, czy nie miały pomysłu, czy oddawały to w ręce wojewodów - po 2 września z tytułu ustawy te kompetencje przeszły w kompetencje wojewody - wyjaśniał gość audycji. - Skoro władza samorządowa czegoś się zrzeka i nie wykonuje tego, co powinna, to nie może być w państwie prawa bezprawia i trzeba to wykonać przez decyzje, które są przypisane ustawowo - tłumaczył wojewoda.



Sipiera podkreślił, że zanim wydał zarządzenie zastępcze, wystąpił do wszystkich mazowieckich samorządów z listami, były także spotkania i konferencje prasowe. - Chodziło o to, aby samorządy wykonały to we własnym zakresie. Większość samorządów na terenie Mazowsza wykonała te czynności, nie ma z tym większego problemu - zaznaczył wojewoda i dodał, że w przypadku Warszawy jest "absolutnie inna sytuacja". - Mogę tylko podejrzewać, że albo samorząd zostawił to w sposób przemyślany w moich rękach, a teraz będzie pole do sporów politycznych, albo były jakieś inne przemyślenia pani prezydent i Rady Warszawy - komentował. - Dzisiejsza współpraca to nie współpraca, tylko rozstrzyganie sporów w sądzie. Dodam, że wygrywam ponad 90 proc. sporów z miastem Warszawa - zaznaczył.



- Zapowiadałem wcześniej, że jeśli samorząd nie wykona tych czynności, ja będę przygotowany i będę miał pomysł. Od 10 listopada obowiązują już decyzjami zastępczymi inne nazwy i zniesione są nazwy, które powinny być wyeliminowane z przestrzeni publicznej - mówił Sipiera w RDC. - Polska jest państwem prawa i obowiązuje przepis, że jeśli decyzja jest wprowadzona w życie, to jest obowiązująca - podkreślił.

Bez opłat

Wojewoda zaznaczył, że wszystkie czynności wykonywane w tej sprawie są w całości zwolnione z opłat. - Czyli obywatele nie ponoszą żadnych kosztów. Państwo zrzeka się opłat, za wszystko zapłaci Skarb Państwa i samorząd - tłumaczył gość Grzegorza Chlasty i podkreślił, że po zmianie nazw ulic, nie będzie potrzeby wymiany dowodów osobistych.

Kolejny krok

- Z naszej przestrzeni mają zniknąć wszystkie symbole komunizmu i totalitaryzmu w Polsce. To jest cel nadrzędny - podkreślił wojewoda i przypomniał, że zmiana nazw ulic to dopiero pierwsza część dekomunizacji - zmiany dotkną też m.in. pomników. - Samorządy też będą miały na to czas - zapewnił Sipiera i zdradził, że w Warszawie zmienią się nazwy jeszcze czterech ulic, nie chciał jednak powiedzieć, których.




Źródło:

RDC

Autor:

gk