"Ludzie uwierzyli pani Merkel i to sprowokowało kryzys, którego efektem jest Brexit"

  • 23.06.2016 09:11

  • Aktualizacja: 13:56 15.08.2022

- Po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE bez wątpienia najbardziej obciążające będą dla nas pozwolenia na pracę i utrudnienia dla osób prowadzących tam działalność gospodarczą. Znam wielu Polaków, którzy świadczą usługi w Polsce, a firmy mają zarejestrowane w Anglii, gdzie zapłacą 60 złotych podatku miesięcznie, a nie tysiąc dwieście. To uderzenie w coś, co jest dla nas najważniejsze - analizował w "Poranku RDC" Przemysław Wipler z partii KORWiN.
W Wielkiej Brytanii rozpoczęło się w czwartek referendum, w którym obywatele Zjednoczonego Królestwa zdecydują, czy ich kraj pozostanie w UE. Brytyjczycy mają odpowiedzieć na pytanie: "Czy Wielka Brytania powinna pozostać członkiem UE czy opuścić UE?". Wynik referendum, które jest realizacją obietnicy złożonej przez premiera Davida Camerona w trakcie ubiegłorocznej kampanii przed wyborami parlamentarnymi, będzie decydujący nie tylko dla przyszłości Wielkiej Brytanii, lecz także całej UE - twierdzą zarówno politycy jak i eksperci. Do głosowania uprawnionych jest około 48 mln Brytyjczyków.

Głosowanie rozpoczęło się o godz. 7 czasu lokalnego i trwało do godz. 22. Ogłoszenie ostatecznego wyniku ma nastąpić wcześnie rano w piątek w Manchesterze, ale przez całą noc będą ogłaszane wyniki w poszczególnych regionach kraju. Z opublikowanych w środę dwóch sondaży wynika, że małą przewagę mają zwolennicy wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

"Zaryzykowali utonięcie"

Jak ocenił w "Poranku RDC" Przemysław Wipler, Brytyjczycy nie buntują się przeciw temu, co jest dobre w UE, ale przeciw temu, co jest jej poważnym problemem. - Gigantyczną częścią tego problemu jest wielka migracja. W zeszłym roku rząd Camerona zaniżał dane i gdy zweryfikowano sposób liczenia imigrantów - głównie z Afryki Północnej - okazało się, że 800 tysięcy osób wjechało do Wielkiej Brytanii. Angela Merkel sprowokowała tysiące osób, żeby zaryzykowali utonięcie, ponieważ mieli szansę trafić do niemieckiego i europejskiego raju - zaznaczył.

Polityk dodał, że "wiele osób uwierzyło Angeli Merkel i to sprowokowało kryzys, którego jednym z efektów jest Brexit". - Angela Merkel mówiąca, że Brytyjczycy będą musieli zapłacić milion złotych kary za każdego nieprzyjętego imigranta, to Angela Merkel, która zachęca Brytyjczyków do Brexitu. Pan Juncker, który mówi, że jak popełnią taki błąd, to nie będzie już odwrotu, to osoba, która również do tego zachęca i pokazuje, że może faktycznie nastać ich dzień niepodległości - podkreślił gość RDC.

Sytuacja Polaków

Wipler wspomniał, iż po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE bez wątpienia najbardziej obciążające będą dla Polski pozwolenia na pracę i utrudnienia dla osób prowadzących tam działalność gospodarczą. - Znam wielu Polaków, którzy świadczą usługi w Polsce, a firmy mają zarejestrowane w Anglii, gdzie zapłacą 60 złotych podatku miesięcznie, a nie tysiąc dwieście. To jest uderzenie w to, co jest dla nas najważniejsze - powiedział.

Zwrócił jednak uwagę, że to, w jaki sposób technicznie Wielka Brytania, będzie wychodzić z UE, zostanie ustalone dopiero po ewentualnych wynikach referendum, a samo opuszczanie Unii zajmie dwa lata. - Kluczowe jest to, jak będą chcieli wychodzić. Być może zachowają swobodę przepływu osób i prowadzenia działalności gospodarczej. Nie widzę powodu, dla którego mieliby z tego rezygnować - podkreślił.

Incydent przed nocnym klubem

Gość RDC odniósł się również do decyzji sądu w sprawie znieważenia i naruszenia nietykalności policjantów. Chodzi o zdarzenia z października 2013 r., gdy Wipler z kolegami bawił się w kilku stołecznych klubach, a w godzinach nocnych wyszedł przed klub i przeszkodził policjantom interweniującym w sprawie bójki. Skończyło się na tym, że to Wipler został zatrzymany, znalazł się w izbie wytrzeźwień, na komendzie policji i w szpitalu.

Sąd Rejonowy wymierzył mu w piątek karę pół roku więzienia w zawieszeniu, dziesięć tysięcy złotych grzywny i obowiązek przeproszenia policjantów. Jak powiedział, odwołanie się od wyroku sądu może mu zaszkodzić. - Jestem w trudniej sytuacji. Gdybym się odwoływał, mogłoby to spowodować, że nie będę mógł reprezentować moich wyborców w najbliższych wyborach - mówił w "Poranku RDC" Przemysław Wipler z partii KORWiN.

Gość RDC może do piątku wystąpić o pisemne uzasadnienie wyroku. Na jego podstawie będzie mógł odwołać się od decyzji sądu.

Źródło:

RDC,PAP

Autor:

mg