- W tej sprawie zatrzymano trzy osoby w wieku od 17 do 35 lat - mówił rzecznik stołecznej Prokuratury Okręgowej, Michał Dziekański. Te osoby nielegalnie posiadały substancje i oraz urządzenia wybuchowe. Ładunki próbowano umieścić pod dwoma radiowozami na terenie komisariatu Warszawa-Włochy przy ulicy 17 stycznia. Przestępcy zostali schwytani na gorącym uczynku.

Zatrzymanym postawiono zarzuty popełnienia przestępstwa z artykułów dotyczących przestępstw przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu, w tym posiadania substancji wybuchowych.
Wszyscy zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące, nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Motywy ich działania są na tę chwilę nieznane.

Rzecznik stołecznej policji, aspirant sztabowy Mariusz Mrozek poinformował, że funkcjonariusze mieli wcześniej informacje o możliwym ataku. W nocy z niedzieli na poniedziałek zatrzymani pojawili się w pobliżu komisariatu przy ulicy 17 stycznia. Następnie odeszli, by potem ponownie wrócić. Jedna z osób została "na czatach" i obserwowała teren, natomiast dwie podeszły do radiowozów i podłożyły pod nimi ładunki wybuchowe. Później próbowały uciekać, ale zostały szybko obezwładnione przez funkcjonariuszy. Bombami zajęli się pirotechnicy.

Według policji, domniemani sprawcy wywodzą się ze środowisk anarchistycznych.