Warszawa: odkryto Ścianę Śmierci w dawnej komunistycznej katowni [zobacz]

  • 25.05.2017 17:43

  • Aktualizacja: 22:32 25.07.2022

W murach dawnego więzienia przy Rakowieckiej w Warszawie odkryto ścianę egzekucji Żołnierzy Wyklętych. To tam, w byłej katowni Urzędu Bezpieczeństwa, w latach 40. i 50. komuniści wykonali ponad 300 wyroków śmierci na żołnierzach i działaczach podziemia niepodległościowego.
Ujawnienie ściany straceń zbiegło się z 69. rocznicą zamordowania w mokotowskim więzieniu rotmistrza Witolda Pileckiego, dobrowolnego więźnia Auschwitz, bohatera wojennej i powojennej konspiracji. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podkreślał, że mury byłej katowni mówią o cierpieniu, ale i o determinacji polskich bohaterów. Przypomniał, że na terenie dawnego więzienia powstaje obecnie Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. - Muzeum, które ma świadczyć o prawdzie i ma zadać cios temu, co zbrodniarze komunistyczni chcieli uczynić - czyli zamieść i ukryć prawdziwą historię Polski, polskich bohaterów, których na zawsze miała okrywać hańba - mówił minister sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro wyraził przekonanie, że mury dawnego więzienia będą "budować patriotyzm młodych pokoleń Polaków".



Na odkrytym fragmencie ściany śmierci ujawniono 75 śladów po kulach. Jak tłumaczył dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL Jacek Pawłowicz, wyroki na Żołnierzach Wyklętych wykonywano z broni krótkiej bądź z pistoletu maszynowego. Część śladów po kulach, po latach zacieranych betonem i farbą, znajduje się na niewielkiej wysokości, co świadczy o tym, że w niektórych przypadkach żołnierze i działacze antykomunistycznego podziemia w trakcie egzekucji znajdowali się w innej pozycji niż stojąca. - Przecież tych ludzi nie rozstrzeliwano, strzelano im w potylicę - powiedział wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej, profesor Krzysztof Szwagrzyk. Dodał, że "rozstrzelanie przez pluton to nie jest to samo, co strzał w potylicę, oddany gdzieś znienacka".



Jak zapowiedział profesor Szwagrzyk, jego ekipa poszukiwawcza będzie starała się doprowadzić do poznania tajemnic byłego mokotowskiego więzienia. - Zespół powróci tam w ciągu najbliższych miesięcy po to, żeby przebadać dokładnie coś, co jest w tej chwili pod chodnikiem. Liczymy na to, że kule, być może łuski znajdziemy tu pod ziemią - powiedział profesor Szwagrzyk. - A może będzie to jakaś rzecz osobista, która była przy ofierze, a w chwili śmierci gdzieś mu wypadła. Zrobimy wszystko, aby odnaleźć wszystko, cokolwiek zostało zagubione w czasie egzekucji - zapewnił Krzysztof Szwagrzyk.



Wiceprezes IPN podkreślił, że nie można wykluczyć, iż na terenie byłego więzienia grzebano Żołnierzy Wyklętych. Przypomniał, że w zeszłym roku jego zespół już prowadził prace przy Rakowieckiej i w przebadanym miejscu nie znaleziono śladów po pochówkach więziennych. - To nie oznacza, że na terenie więzienia ich nie ma - powiedział profesor. - Są pojedyncze, nieliczne relacji ludzi, w tym byłych więźniów, którzy mówią o ukrywaniu ciał więźniów na terenie samego więzienia. My tego typu relacje ze względu na to, że one są bardzo unikatowe, bardzo nieliczne, musimy traktować bardzo poważnie - podkreślił profesor Szwagrzyk.

Według relacji świadków, w latach 1945-1955 skazanych na śmierć żołnierzy antykomunistycznego podziemia prowadzono na wykonanie wyroku między innymi pod mur przy kotłowni więzienia na Rakowieckiej, między łaźnią a magazynem odzieżowym. Komunistycznymi katami byli Piotr Śmietański i Aleksander Drej. Wśród zamordowanych przy ścianie śmierci byli między innymi major Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka", podpułkownik Łukasz Ciepliński "Pług" oraz podporucznik Lucjan Minkiewicz "Wiktor". Ściana straceń jest również najbardziej prawdopodobnym miejscem śmierci rotmistrza Witolda Pileckiego.




Źródło:

IAR

Autor:

RDC