Ustawa o działalności leczniczej przyjęta w 36 godzin. "To niebezpieczny rekord"
16.06.2016 12:55
Aktualizacja: 13:55 15.08.2022
- Trudno przejść obojętnie obok ustawy o działalności leczniczej przyjętej przez Sejm w ciągu 36 godzin. To jest niebezpieczny rekord i sytuacja, kiedy daje się uprawnienia samorządowi, aby płacił za świadczenia medyczne, ale nie przydziela się na ten cel żadnych pieniędzy - mówił w RDC Władysław Kosiniak-Kamysz - szef PSL.
RDC,PAP
Ustawa o działalności leczniczej zakłada zahamowanie niekontrolowanego przez państwo procesu zbywania udziałów i akcji w szpitalach. Pozwoli także samorządom kupować świadczenia opieki zdrowotnej dla swoich mieszkańców na takich samych zasadach, jak NFZ kontraktuje je dla wszystkich ubezpieczonych.
Aby nie doszło do podwójnego finansowania tych samych świadczeń - przez NFZ i samorząd - dopuszczono finansowanie przez samorząd jedynie tzw. nadlimitów. Jak powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz, "trudno przejść obojętnie obok ustawy przyjętej przez Sejm w ciągu 36 godzin". - To jest niebezpieczny rekord i sytuacja, kiedy daje się uprawnienia samorządowi, aby płacił za świadczenia medyczne, ale nie przydziela się na ten cel żadnych pieniędzy - zaznaczył szef PSL.
Dodał, że to wszystko prowadzi do kolejnego konfliktu, a nie polepszenia sytuacji chorych. - To spowoduje, że pojawi się nierówność w dostępie do świadczeń, ponieważ bogaty samorząd zapłaci za dodatkowe usługi, a biedny nie - podkreślił.
"System demokracji nakazowej"
Gość RDC wspomniał, iż Prawu i Sprawiedliwości do pełni szczęścia brakuje władzy w samorządach. - PiS nigdy jednak nie lubił samorządu. W tej formacji występuje system demokracji nakazowej w kształcie dyspozycji przychodzącej z Warszawy, którą trzeba wykonać - tłumaczył.
Zwrócił uwagę, że PSL jest za demokracją samorządową. - Każdy ma swoją odpowiedzialność i prawo do decydowania. Uważam, że kiedy do samorządów trafiają pieniądze z UE, to w interesie rządu jest rozmowa i życzliwy dialog, a nie przeciwstawianie ich sobie - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Płaca minimalna
Polityk odniósł się do przyjętej we wtorek przez rząd propozycji dotyczącej wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2017 r. na poziomie dwóch tysięcy złotych. Jak przypomniał, od początku mówił, że tak powinno być. - Przy programie "Rodzina 500 plus" bez wzrostu wynagrodzeń trudno będzie niektórych pracowników zatrzymać. Kolejna kwestia to zmiany demograficzne, które muszą wymuszać wzrost wynagrodzenia dużo bardziej dynamicznie niż do tej pory - ocenił w RDC Władysław Kosiniak-Kamysz.