"Uspokajający ton Konrada Szymańskiego świadczy o tym, że rozumie on powagę relacji z KE"

  • 19.05.2016 09:03

  • Aktualizacja: 21:41 25.07.2022

- Pójdzie następny etap tej procedury i będzie trochę szarpaniny, która nie wiadomo, komu służy. Nie jest to poparcie dla polskiej opozycji, bo ona tego nie potrzebuje. Nie pomaga to też polskiemu rządowi. Paradoksalnie najwięcej może zyskać PiS - mówił o działaniach Komisji Europejskiej wobec Polski Paweł Kowal.
KE dała Polsce czas do poniedziałku na podjęcie działań zmierzających do usunięcia zastrzeżeń dotyczących Trybunału Konstytucyjnego wskazując, że jeśli do tego dnia to się nie stanie, przyjęta zostanie opinia dotycząca praworządności w naszym kraju.

Dziennikarze pytali na briefingu prasowym wiceszefa MSZ Konrada Szymańskiego, jakie działania do poniedziałku zamierza podjąć rząd. - Do nieporozumienia mogą zmierzać te osoby, które dziś od rana, zanim spotkała się Komisja Europejska, przekazują mediom kontrolowane przecieki, sugerujące, że doszło między Warszawą a Brukselą do jakichś istotnych napięć, że istnieje jakiś poziom niezadowolenia z aktualnego stanu tego procesu. Tak nie jest - powiedział w środę Szymański.

Według niego, zarówno Polska jak i KE mają dość duży poziom satysfakcji z tego, co stało się w ciągu ostatnich tygodni. - Nie musimy wykonywać wobec siebie gestów dobrej woli, bo my spotykamy się w bardzo przyjaznej atmosferze, ta komunikacja jest bardzo przyjazna, z pełnym zrozumieniem i dobrą wolą. Więc to nie jest sytuacja, w której trzeba wykonywać gesty, nie ma takich potrzeb - zaznaczył wiceszef MSZ.

Jak mówił, jest stałe oczekiwanie obu stron, by konsultacje przebiegały intensywniej, szybciej i jeśli będzie możliwe, by doszło do kolejnej rundy rozmów. Podkreślił, że było ich już kilka. Szymański zaznaczył, że każdy, kto choć trochę zna złożoność tego problemu, nie może oczekiwać, że do poniedziałku stanie się coś, co będzie miało charakter przełomu, lub tym bardziej zamknięcia.

"Podejmują nerwowe decyzje"

Jak powiedział w "Poranku RDC" Paweł Kowal, to dziwny ruch ze strony Komisji Europejskiej. - Moim zdaniem błędny. Uważam, że KE powinna domagać się od wszystkich przestrzegania reguł gry. Ma do tego prawo i nie ma powodu, żeby się oburzać. Na to się właśnie umawialiśmy i nikt nas do UE siłą nie wciągał. Dzisiaj jednak ton wypowiedzi Timmermansa jest dziwaczny. To nie pomaga choćby w referendum w Wielkiej Brytanii - tłumaczył.

Dodał, że Frans Timmermans doskonale zdaje sobie sprawę, że kolejny krok tej procedury wymaga jednomyślności w Radzie Europejskiej, a "tej być nie może, ponieważ wiadomo, iż Węgry tego nie poprą". - To jest dla mnie przykład na to, że poważni europejscy politycy podejmują nerwowe decyzje - podkreślił Kowal.

"Może na tym zyskać PiS"

Gość RDC zauważył, że przed nami następny etap tej procedury i "będzie trochę szarpaniny, która nie wiadomo komu służy". - Nie jest to poparcie dla polskiej opozycji, bo ona tego nie potrzebuje. Paradoksalnie najwięcej może na tym zyskać PiS w swojej retoryce - stwierdził.

- Będą teraz mówili, że nas atakują i z tego punktu wiedzenia uspokajający ton Konrada Szymańskiego świadczy o tym, że rozumie on powagę relacji z Komisją Europejską. Na tym etapie każdy wie, że nie ma możliwości przeprowadzenia procedury praworządności, nawet gdyby KE tego chciała - powiedział w "Poranku RDC" Paweł Kowal.

Źródło:

RDC,PAP

Autor:

mg