USA o Brexicie. "Dla Stanów Zjednoczonych UE jest o wiele ważniejsza niż Wielka Brytania"

  • 28.06.2016 17:52

  • Aktualizacja: 13:56 15.08.2022

- Brytyjczycy głosujący za wyjściem z UE liczyli na to, że po Brexicie odbuduje się strategiczne partnerstwo z USA. Nie wzięli jednak pod uwagę faktu, że to partnerstwo było wynikiem włączenia się Wielkiej Brytanii w proces integracji europejskiej. Te relacje są bardzo silne, ale to nie wystarczy - mówił w "Popołudniu RDC" Piotr Szyja z Ośrodka Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego.
Według ostatnich sondaży Hillary Clinton utrzymuje przewagę nad Donaldem Trumpem w wyścigu do Białego Domu. Obecnie jest skłonnych na nią głosować 45 proc. Amerykanów, a na Trumpa 39 proc. Oficjalnie kandydaci Demokratów i Republikanów otrzymają partyjne nominacje na krajowych konwencjach swoich ugrupowań w lipcu.

Piotr Szyja z Ośrodka Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego tłumaczył w "Popołudniu RDC", jak na Brexit zareagowali Amerykanie. Jak powiedział, tradycyjni republikanie zaznaczali, iż wynik referendum nie zmienia stosunku USA do Brytyjczyków, a specjalne relacje będą kontynuowane. - Nie ma więc żadnych niespodzianek. Amerykanie starają się zachować neutralność i traktują Brexit jako wewnętrzną sprawę Wielkiej Brytanii i UE - mówił.

Gość RDC przypomniał, że prezydent Obama starał się jednak zniechęcać Brytyjczyków do wychodzenia z Unii, a po referendum powiedział, żeby się tego nie bać, ponieważ prawdopodobnie dojdzie do scenariusza norweskiego. - Hillary Clinton również wpisuje się w ten nurt - podkreślił.

Trump na polach golfowych

Szyja wspomniał, że Donald Trump podczas głosowania przebywał w Szkocji, gdzie odwiedzał swoje dwa pola golfowe i stamtąd komentował, iż w zasadzie cieszy się z decyzji Brytyjczyków. - Zaznaczył, iż jest to wyraz tego, że Brytyjczycy chcieli odzyskać kontrolę nad własnym krajem. Zabawne, że mówił to w Szkocji, która była przeciwna Brexitowi. Trump kontynuuje więc tę populistyczną i antyunijną narrację. Mówił również, że to dobrze, iż Wielka Brytania wychodzi z UE, ponieważ funt straci na wartości, a dla jego biznesu będzie to korzystne, ponieważ pojawi się większy ruch w interesie - stwierdził ekspert.

Dodał, że Hillary Clinton wytknęła kontrkandydatowi, że w przypadku ataku terrorystycznego w Orlando mówił głównie o sobie i teraz robi dokładnie to samo, więc trzeba sobie wyobrazić, jak będzie reagował na kryzys, gdy zostanie prezydentem USA. - Jego wyborcom to jednak nie przeszkadza - ocenił gość RDC.

Strategiczne partnerstwo

Zwrócił też uwagę, że Brytyjczycy głosujący za wyjściem z UE liczyli na to, że po Brexicie odbuduje się strategiczne partnerstwo z USA. - Nie wzięli jednak pod uwagę faktu, że to partnerstwo było wynikiem włączenia się Wielkiej Brytanii w proces integracji europejskiej. Te relacje są bardzo silne, ale to nie wystarczy. Właśnie dlatego Barack Obama przestrzegał Brytyjczyków i mówił, że Brexit nie doprowadzi do szczególnego zacieśnienia relacji, ponieważ USA wolą handlować z UE. Dla Stanów Zjednoczonych UE jest o wiele ważniejsza niż Wielka Brytania - tłumaczył w "Popołudniu RDC" Piotr Szyja z Ośrodka Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego.

Źródło:

RDC,PAP

Autor:

mg