Tratwą z Ulanowa do Gdańska. "To sztuka, żeby płynąć 724 km łodzią, która nie ma napędu"

  • 31.05.2016 16:19

  • Aktualizacja: 13:55 15.08.2022

- Piękno Wisły można zaobserwować dopiero wtedy, gdy wejdzie się na jednostkę, która nie ma napędu. Kiedy płynie się tak wolno, jak porusza się ta rzeka, to wówczas można doświadczyć prawdziwego uroku Wisły - przekonywał w "Popołudniu RDC" retman Mieczysław Łabęcki, który dowodzi tratwą płynącą z Ulanowa do Gdańska.
22 maja flisacy wyruszyli w podróż tratwą z Ulanowa (woj. podkarpackie) do Gdańska. - Flisacy przepłyną 724 km w ciągu 29 dni – mówił przed wypłynięciem burmistrz Ulanowa, Stanisław Garbacz. - Flis ma uczcić 400. rocznicę powstania miasta. Ulanów był jednym z ważniejszych portów rzecznych w czasach I Rzeczpospolitej. Naszym przedsięwzięciem chcemy uczcić pamięć o naszych przodkach, którzy ten szlak przemierzali przez kilka wieków i budowali zamożność miasta – przypomniał burmistrz. Ulanowscy flisacy do Gdańska zamierzają dotrzeć 18 czerwca.

Tratwa ma długość 70 metrów, a jej szerokość wynosi sześć metrów. Na jej budowę zostało zużyte 35 metrów sześciennych drewna świerkowego i jodłowego. Stała załoga liczy osiem osób. Wyprawą kieruje retman Mieczysław Łabędzki. - Flisacy mają zatrzymywać się w ponad 20 miejscowościach. Na kolejnych przystankach naszych flisaków i ich tratwę mogą odwiedzać mieszkańcy poszczególnych miejscowości – tłumaczył Garbacz.

"Miasto żyło w dobrobycie"

- To jest naprawdę duża sztuka, żeby płynąć 724 km łodzią, która nie ma napędu - powiedział w "Popołudniu RDC" retman Mieczysław Łabęcki. Jak przyznał, Ulanów to stolica polskiego flisactwa. - W związku z tym, że miasto jest położone u zbiegu dwóch rzek, to od czterech wieków tamtejsi mieszkańcy trudnią się flisactwem. Dzięki temu miasto żyło w dobrobycie, spławiając różnego rodzaju towary, budując statki i naprawiając je - zaznaczył Łabęcki.

Dodał, że w tym roku Ulanów obchodzi 400 lat istnienia i dla uczczenia tej rocznicy flisacy postanowili popłynąć tratwą do Gdańska - W przeszłości nazywano Ulanów "małym Gdańskiem". W mojej rodzinie od prawie 300 lat wszyscy trudnią się flisactwem. To jest wielka pasja, ale z drugiej strony ogromna odpowiedzialność. Trzeba mieć uprawnienia państwowe, żeby dostać pozwolenie na spław. Tratwa wymaga dużej uwagi i przy braku umiejętności można spowodować potencjalne niebezpieczeństwo - podkreślił Łabęcki.

Gość RDC zwrócił uwagę, że piękno Wisły można zaobserwować dopiero wtedy, gdy wejdzie się na jednostkę, która nie ma napędu. - Kiedy płynie się tak wolno, jak porusza się ta rzeka, to wówczas można doświadczyć prawdziwego uroku Wisły - powiedział w "Popołudniu RDC" retman Mieczysław Łabęcki.

Miasto flisaków

Od XVI do XIX w. leżący u ujścia Tanwi do Sanu Ulanów był znaczącym ośrodkiem flisackim w ówczesnej Polsce. Był ważnym portem śródlądowym dla ziem południowej ówczesnej Rzeczpospolitej. W Ulanowie naprawiano i budowano statki, szkolono flisaków, którzy potem prowadzili spławy Sanem, Wieprzem, Bugiem, Narwią i Wisłą do Torunia, Grudziądza i Gdańska.

Źródło:

RDC,PAP

Autor:

mg