Sztuczna pszczoła zapyliła pierwsze rośliny. Będzie wspomagać produkcję roślin?

  • 28.06.2016 21:37

  • Aktualizacja: 13:56 15.08.2022

- Urządzenie na podstawie obrazu z kamer znajduje kwiat, określa, gdzie się on znajduje i pokazuje jego pozycję, czyli ustala punkt, do którego musi dotrzeć z odpowiedniej strony - mówił w "Z innej planety" dr inż. Rafał Dalewski, pomysłodawca i kierownik projektu, którego celem jest stworzenie automatycznego systemu do zapylania roślin. - Umożliwia on podjechanie do rośliny, zebranie pyłku i przekazanie go na następną roślinę - tłumaczył.
Naukowcy z Politechniki Warszawskiej od kilku lat pracują nad automatycznym systemem do zapylania roślin. B-droid został przetestowany na uprawach truskawek i czosnku. Sztuczna pszczoła samodzielnie porusza się między grządkami, znajduje kwiaty i przenosi między nimi pyłek.

Sztuczna pszczoła z Politechniki Warszawskiej zapyliła pierwsze rośliny, fot. NCBR.gov.pl

Pierwsze testy na roślinach są obiecujące. Podczas prób udało się przenieść pyłek z kwiatu na kwiat, nie uszkadzając ich przy tym. Aby ocenić pracę urządzenia trzeba będzie jeszcze zanalizować efektywność testów. - System ten będzie pomagał w zapylaniu dużych powierzchni uprawnych albo upraw, gdzie potrzebne jest precyzyjne zapylanie. Mamy urządzenie jeżdżące i zawierające elementy w postaci kamer, systemu komputerowego oraz elementów, które umożliwiają nam zbieranie i przekazywanie pyłku. To miotełki z napędami, które pozwalają podjechać do kwiatka, zebrać pyłek i przekazać go na następną roślinę - tłumaczył Rafał Dalewski.

Jak dodał, w trakcie projektu uznano, że urządzenie jeżdżące jest bardziej efektywne energetycznie. - Urządzenia latające są o wiele bardziej skomplikowane, ale nad takimi też pracujemy. To jeżdżące ma jednak większy potencjał, aby za jakiś czas wspomóc nas w zapylaniu roślin na polach i być może w szklarniach - zaznaczył gość RDC.

"Mechanizmów jest sporo"

Wspomniał, że póki co naukowcy skupili się na kwiatach, do których stosunkowo łatwo się dostać. - Stosujemy dość dużą miotełkę przypominającą urządzenie do zbierania kurzu. Docelowo trzeba przygotować się jednak na różne kwiaty i formy zbierania pyłku. Pod tym względem przyroda niesie bowiem wiele zaskoczeń, ponieważ istnieją rośliny, które trzeba zapylać z innego osobnika. Mechanizmów jest więc dość sporo i musimy na nie odpowiadać - stwierdził Dalewski.

Gość RDC wyjaśnił, że urządzenie działa w ten sposób, że na podstawie obrazu z kamer znajduje kwiat. - Po pierwsze określa, gdzie się on znajduje i pokazuje jego pozycję, czyli ustala punkt, do którego musi dotrzeć z odpowiedniej strony. W przypadku dużej liczby upraw kwiaty są ustawione tak, że otwierają się w kierunku słońca, co nam ułatwia pracę. Natomiast w przypadku roślin, które rosną w różne strony, zadanie jest dużo bardziej skomplikowane. Mamy nadzieję, że projekt pójdzie w tę stronę, że powstaną urządzenia, które dotrą na pola i będą tam wspomagać hodowlę i produkcję roślin - mówił w "Z innej planety" Rafał Dalewski z Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej.

Od kilku lat na całym świecie masowo wymierają pszczoły. Można winić za to zanieczyszczenie środowiska, grzyby, wirusy czy pasożyty. Skutki takiej sytuacji mogą być poważniejsze, niż wszystkim się wydaje. Szacuje się, że ponad jedna trzecia roślin uprawnych i aż ok. 90 procent roślin dziko rosnących wymaga zapylania,  a to właśnie pszczoły są głównymi owadami zapylającymi.

Źródło:

RDC

Autor:

mg