Szef BBN: ważne, by spór nie przekształcił się w trwały rozłam społeczeństwa

  • 14.12.2015 09:20

  • Aktualizacja: 13:46 15.08.2022

- Ośrodek prezydencki chciałby pozostać wierny przesłaniom wyborczym i łączyć, a nie dzielić. Ważne jest, by spór nie przekształcił się w trwały rozłam społeczeństwa w kwestiach najistotniejszych. Traktowałbym weekendowe manifestacje jako normalny przejaw sporu politycznego - mówił w "Poranku RDC" Paweł Soloch - szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
W sobotę przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie odbyła się manifestacja pod hasłem: "Obywatele dla demokracji", zorganizowana przez Komitet Obrony Demokracji. Zebrała się tam także kontrmanifestacja środowiska narodowców i Ruchu Kontroli Wyborów.

Manifestującym towarzyszyły hasła, m.in. "Stop psuciu demokracji". Na jednym z transparentów przypominali oni słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego o tym, że zgodnie z zapisami Konstytucji RP orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą.

W niedzielę natomiast na warszawskim placu Trzech Krzyży rozpoczął się V Marsz Wolności i Solidarności, zorganizowany przez PiS. Manifestujący nieśli biało-czerwone flagi i transparenty z hasłami, m.in. "Prezydencie jesteśmy z tobą", "Chcemy dekomunizacji sądów i mediów publicznych", "Smoleńsk - wszystko zgodnie z procedurą. Demontaż Polski - zgodnie z polityką PO i PSL". Marsz zakończył się pod siedzibą Trybunału Konstytucyjnego przy al. Szucha.

"Nie doszło do aktów przemocy"

Jak powiedział Paweł Soloch, na razie mieliśmy do czynienia z manifestacjami, które są na porządku dziennym w państwach na zachód od Polski. - Oczywiście w parę tygodni po utworzeniu nowego rządu emocje towarzyszące tym marszom były bardzo silne, ale same demonstracje miały charakter cywilizowany. Nie doszło do aktów przemocy. Przedstawiciele społeczeństwa, mający różne poglądy, manifestowali je na ulicy - mówił szef BBN.

Dodał, że są to normalne zdarzenia, które dzieją się w demokratycznych krajach. - Nie postrzegałbym tego w kategoriach wzrostu napięcia, prowadzącego do zamieszek ulicznych. Ośrodek prezydencki chciałby pozostać wierny przesłaniom wyborczym i łączyć, a nie dzielić. Ważne jest, by spór nie przekształcił się w trwały rozłam społeczeństwa w kwestiach najistotniejszych. Traktowałbym weekendowe manifestacje jako normalny przejaw sporu politycznego - wyjaśnił gość RDC.

Wizyta prezydenta na Ukrainie

Soloch mówił również o wizycie Andrzeja Dudy na Ukrainie. Prezydent ma rozmawiać z władzami Ukrainy o nowych formach współpracy polsko-ukraińskiej, politycznej, a także w ramach partnerstwa gospodarczego.

Prezydent leci do Kijowa w poniedziałek wieczorem. Po przylocie prezydent uda się na Polski Cmentarz Wojenny w Bykowni, gdzie złoży wieńce na Wspólnej Mogile Ofiar Totalitaryzmu. Następnie prezydent wraz z małżonką ustawią znicz pod Centralnym Monumentem Poświęconym Ofiarom Totalitaryzmu, po czym prezydent złoży wieniec na Mogile Zbiorowej na Polskim Cmentarzu Wojennym.

Ceremonia oficjalnego powitania polskiej pary prezydenckiej przewidziana jest na wtorkowe przedpołudnie. Wcześniej tego dnia Andrzej Duda złoży wieniec na Grobie Nieznanego Żołnierza, a także wraz z małżonką złoży symboliczny koszyk pod Pomnikiem Ofiar Wielkiego Głodu 1932-1933.

"Udzielenie niezmiennego poparcia"

Szef BBN zaznaczył, że podstawowe przesłanie tej wizyty to udzielenie niezmiennego poparcia dla Ukrainy, jako państwa suwerennego i dążącego do integracji z Zachodem. - Przypomnę, że przyczyną sytuacji, która doprowadziła do konfliktu z Rosją, były manifestacje związane z wyrażaną wolą Ukraińców przystąpienia do UE. Ogólne przesłanie to wsparcie Ukrainy w jej dążeniu do zbudowania silnej państwowości - podkreślił Soloch.

Dodał, że istotne kwestie gospodarcze, ale również te dotyczące bezpieczeństwa. - Konflikt na Ukrainie jest teraz zamrożony, ale w każdej chwili może powrócić ze zdwojoną siłą. Ważne jest również wzmocnienie więzi w innych aspektach jak polityka historyczna, kulturalna i gospodarka - powiedział w "Poranku RDC" Paweł Soloch.

Źródło:

RDC,PAP

Autor:

mg