Stefaniak: Współpraca z ratuszem? Tylko na umowie o pracę
Każdy pracownik firmy współpracującej z miastem będzie musiał być zatrudniony na umowę o pracę - oświadczył kandydat PSL na prezydenta Warszawy Jakub Stefaniak. - Stolica powinna w tej sprawie świecić przykładem - mówił podczas spotkania ze związkowcami OPZZ.
Stefaniak był we wtorek gościem trzeciego z cyklu spotkań z kandydatami na prezydenta stolicy, organizowanego w Warszawie przez Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych.
Warunek koniecznyKandydat ludowców zadeklarował, że jeśli zostanie prezydentem stolicy, doprowadzi do sytuacji, że w Warszawie „wszystkie instytucje, czy też wszystkie firmy, które będą chciały pracować na rzecz miasta i współpracować z miastem” będą musiały spełnić warunek, by ich „każdy pracownik musiał być zatrudniony na umowę o pracę”.
Chodzi m.in. o firmy ochroniarskie i sprzątające, które „często właśnie na śmieciówki zatrudniają swoich pracowników”, wskazał Stefaniak.
Kandydat ludowców przekonywał, że warto o tym rozmawiać z przedsiębiorcami, bo - jak dodał - „przetestował to mój szef Władysław Kosiniak-Kamysz, w czasie kiedy był ministrem pracy”. -
Wprowadził taką zasadę w swoim resorcie i nawet ochroniarze z firmy, która zajmowała się obsługą i ochroną w budynku ministerstwa, musieli się do tego dostosować - zaznaczył.
"O pracownika należy dbać"W jego ocenie w tej sprawie „Warszawa powinna świecić przykładem”. Zapewnił, że będzie „namawiał, żeby wprowadzić taką zasadę zatrudniania na umowy o pracę”.
-
Dzisiaj doczekaliśmy do takiego momentu, że należy dbać o pracownika. Jesteśmy - jak mówi pan premier Morawiecki - w tak dobrej sytuacji gospodarczej, że musimy sprostać takim wyzwaniom i ja chciałbym, żeby Warszawa była pierwszym miastem, miastem pionierskim, które taki cel sobie postawi i go zrealizuje - mówił Stefaniak.
Szef mazowieckich struktur OPZZ Piotr Szumlewicz dodał, że OPZZ na Mazowszu - we współpracy z Państwową Inspekcja Pracy - chcą „zrobić akcję promocyjną, aby Warszawa i całe Mazowsze było wolne od bezprawia”. Wyjaśnił, że chodzi o artykuł 22 Kodeksu Pracy, zgodnie z którym w momencie, kiedy jest „wyznaczone miejsce i czas pracy, jest podległość służbowa, to musi być jedna umowa o pracę”.
Szumlewicz odniósł się także do wtorkowej decyzji rządu, który postanowił, że minimalne wynagrodzenie za pracę w 2019 r. będzie wynosić 2250 zł (co stanowi 47,2 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w 2019 roku).
Zbyt niska kwotaJego zdaniem, kwota jest „zupełnie dla nas niesatysfakcjonująca”. -
Nie podoba nam się to, że rząd tak mało ma do zaoferowania ludziom, którzy mało zarabiają - powiedział.
Szumlewicz przypomniał, że OPZZ domagał się minimalnej pensji na poziomie 2383 zł, czyli połowy średniego wynagrodzenia. -
To są są standardy w Europie Zachodniej - przekonywał.
Przedstawiciel OPZZ zaprosił gościa do udziału w w ogólnokrajowej manifestacji jego związku, która odbędzie się 22 września pod hasłem "Polska Potrzebuje Wyższych Płac. Stefaniak zaproszenie przyjął. -
Na pewno będziemy - zapewnił przedstawiciel ludowców.