- To partyzantka, na którą nie wyrażam zgody - tak o budowie wiatraków w gminie Siedlce mówił wójt Henryk Brodowski.
RDC
Na czwartkowym spotkaniu z mieszkańcami wójt zadeklarował, że sprzeciwił się pozwoleniu Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie na budowę dwóch 200-metrowych wiatraków na pograniczu Błogoszczy i Pruszynka. - Nikt mnie nawet nie pytał o zdanie - argumentował wójt Henryk Brodowski.
Zdaniem wójta, firma, która chce wybudować wiatraki, postanowiła przyśpieszyć procedurę, by ominąć nowe przepisy. Według tzw. ustawy wiatrakowej, instalacje będą mogły powstać w odległości przynajmniej dwóch kilometrów od zabudowań. Tymczasem firma planowała postawić wiatraki około 700 metrów od domów jednorodzinnych.
- Turbiny chce wybudować firma, która bez konsultacji z władzami lokalnymi wystąpiła o zgodę do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie - tłumaczył mieszkańcom Błogoszczy starosta powiatu siedleckiego Dariusz Stopa.
Mieszkańcy miejscowości Pruszynek i Błogoszcz, na pograniczu których miałyby stanąć wiatraki, zebrali już podpisy przeciwko tej inwestycji. Sołtys Błogoszczy Magdalena Sobiczewska przygotowała specjalną petycję.
- My tu żadnych wiatraków nie chcemy - deklarują mieszkańcy wsi Błogoszcz i Pruszynek.
Gmina Siedlce i powiat siedlecki wystosowały już oficjalne pisma do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie, która wstępnie zaakceptowała projekt budowy. Zdaniem wójta Henryka Brodowskiego, firma próbuje wykorzystać ostatnie tygodnie obowiązującej ustawy. Od lipca podobne instalacje będą mogły powstawać w odległości nie mniejszej niż dwa kilometry od zabudowań.