Starosta nie będzie wnioskował o usunięcie śmieci ze składowiska odpadów w Kotuniu. O wysłanie pisma z żądaniem wywiezienia odpadów do Dariusza Stopy zwróciła się wicemarszałek województwa mazowieckiego Janina Orzełowska.
RDC
Starosta powiatu siedleckiego twierdzi jednak, że odpowiedzialną za to instytucją jest Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
Z tym jednak nie zgadza się przewodniczący Komitetu Obywatelskiego Stop Składowisku Odpadów Waldemar Gruszka, który przeglądał orzecznictwo sądowe i twierdzi, że starosta może zmusić firmę MPK Ostrołęka do wywiezienia śmieci.
Starosta powiedział RDC, że według niego są teraz dwa wyjścia z sytuacji - poczekać na odpowiedź ministerstwa środowiska, do którego z interpelacją ws. składowiska zwrócił się poseł PiS i minister energii Krzysztof Tchórzewski, lub wpłynąć na WIOŚ, by ten interweniował u właściciela firmy.
- Poza tym tak naprawdę trzeba zastanowić się nad tym, czy warto te śmieci wywozić. Z jednej strony tak, bo firma złamała prawo i powinna ponieść konsekwencje, z drugiej - przy wywózce będzie okropny smród i można naruszyć membranę, a to dopiero mogłoby spowodować katastrofę ekologiczną. Może warto zapytać mieszkańców Kotunia w konsultacjach - zastanawia Dariusz Stopa.
Firma MPK Ostrołęka, czyli właściciel składowiska, złożyła wniosek o zamknięcie i rekultywację terenu w Kotuniu. Aktualnie Urząd Marszałkowski czeka na komplet dokumentów. Prawdopodobnie wyda zgodę na takie zakończenie sprawy.