Wiadomości
Udostępnij:
Spór o tramwaje w Radomiu. Wiceprezydent: nie ma na to szans
-
26.01.2016 12:13
-
Aktualizacja: 13:48 15.08.2022
Z północy tramwaj wyjeżdżałby spod Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego, przez osiedle Michałów trasą autobusu linii nr 7 przez ulicę Chrobrego aż do placu Jagiellońskiego. Tu tramwaj wjeżdżałby w ul. Pileckiego, potem między Liceum Ogólnokształcące im. Jana Kochanowskiego a Urzędem Miasta. Przy magistracie przejechałby przez ul. Kilińskiego, później ul. Mickiewicza w dół do ul. Traugutta, przy dworcu pętla i węzeł komunikacyjny z autobusami. Następnie tramwaj jechałby tunelem w al. Grzecznarowskiego, potem w kierunku ul. Jana Pawła II i do końca podobnie jak trasa autobusu nr 9 przez Ustronie i Prędocinek do pętli.
Na budowę tramwaju w mieście potrzebnych jest ok. 400 mln zł. Jak zapewnia Łukasz Zaborowski z Radomskiego Towarzystwa Naukowego, te pieniądze łatwo zdobyć. Sięgnął po nie chociażby Olsztyn.
- Nie ma na to szans – odpowiada stanowczo Jerzy Zawodnik, wiceprezydent Radomia, spec od pozyskiwania środków unijnych.
Temat tramwaju wraca do Radomia po raz kolejny. Mówił o nim obecny poseł, a były wicemarszałek Mazowsza - Leszek Ruszczyk, kiedy w 2013 roku województwo przygotowywało się do sporządzenia tzw. Kontraktu Terytorialnego. Wówczas wicemarszałek Ruszczyk przekonywał, że Radom ma wielkie szanse na pozyskanie środków w UE na budowę systemu tramwajowego w mieście z nowej perspektywy unijnej na lata 2014-2010. Nic z tego nie wyszło.
O tramwaju w Radomiu mówiło się również w latach 70-tych ubiegłego roku, kiedy to jedną z pierwszych koncepcji sieci tramwajowej stworzył prof. Michał Kelles-Krauz - znany w Polsce projektant linii tramwajowych. Sporządził je dla kilku miast w kraju, m.in. dla Lublina, Kielc i oczywiście dla Radomia.
Pierwsze wzmianki o sieci tramwajowej w mieście pojawiły się już pod koniec XIX wieku, kiedy otwarto linię kolejową w Radomiu. Wtedy też powstał pomysł, żeby w centrum miasta powstała linia tramwajowa.
Źródło:
Autor:
Karolina Sierka