Śpiewak atakuje Jakiego ws. Marymonckiej 49. Szef komisji weryfikacyjnej odpiera zarzuty

  • 16.07.2018 14:39

  • Aktualizacja: 23:35 25.07.2022

Porozumienie Wygra Warszawa zapowiedziało złożenie wniosku do szefa komisji weryfikacyjnej o zbadanie sprawy przejęcia kamienicy przy ul. Marymonckiej 49. Naruszenie prawa w tym przypadku jest na tyle rażące, że powinien to być priorytet - oceniono. - Komisja prowadzi w tej sprawie postępowanie sprawdzające - odpowiedział Patryk Jaki.
Lider Porozumienia i kandydat na prezydenta Warszawy Jan Śpiewak, poinformował w poniedziałek, że w 2004 r. Zarząd Budynków Komunalnych – Bielany przekazał kamienicę przy ul. Marymonckiej 49 rzekomym spadkobiercom jedynie na podstawie protokołu przekazania nieruchomości, czyli bez decyzji reprywatyzacyjnej i bez aktu notarialnego. Zwrócił też uwagę, że szefem ZBK był wówczas Edmund Świderski, lider bielańskiego PiS i radny miasta.

- Ta sprawa dwukrotnie była stawiana przed komisją weryfikacyjną, były wysyłane pisma do komisji weryfikacyjnej i komisja weryfikacyjna nie chce zająć się tą sprawą - powiedział Śpiewak. Jak dodał, podobnie zachowują się prokuratura i organy ścigania.



Jan Śpiewak wskazywał, że w czasach, gdy Świderski był wiceprzewodniczącym Rady Bielan, jego żona założyła firmę ZEST, zarządzającą nieruchomościami na terenie dzielnicy. - Od kilku lat ZEST administruje nieruchomością w imieniu rzekomych spadkobierców. Pracują w niej także synowie Świderskich - Łukasz i Michał - którzy równocześnie zasiadają w radzie dzielnicy Bielany z ramienia PiS. Świderski najpierw bezprawnie przekazał budynek rzekomym spadkobiercom, a firma stworzona przez członków jego najbliższej rodziny przejęła nad nim zarząd. Czy klan radnych PiS-u z Bielan czerpie korzyści majątkowe z dzikiej reprywatyzacji? – pytał Śpiewak.

Radna m. st. Warszawy Paulina Piechna-Więckiewicz poinformowała, że porozumienie Wygra Warszawa zwróci się do przewodniczącego komisji weryfikacyjnej z wnioskiem o pilne zajęcie się sprawą. "Zdajemy siebie sprawę, że Komisja podejmuje działania na wniosek własny, jednak omawiany przypadek jest o tyle szczególny, a naruszenia prawa na tyle rażące, że powinien stanowić dla Komisji priorytet" - czytamy w liście do Patryka Jakiego. "Jeżeli Komisja Weryfikacyjna ds. reprywatyzacji ma być narzędziem realnej pomocy pokrzywdzonym i odwracania decyzji podjętych z naruszeniem prawa, a nie tylko kolejnym frontem medialnej wojny dwóch największych partii w Polsce nie wyobrażamy sobie, żeby odmówiła zajęcia się przypadkiem Marymonckiej 49" - podkreślono.

Odpowiedź Kalety i Jakiego

Do informacji przedstawionych na konferencji odniósł się na Twitterze wiceprzewodniczący komisji weryfikacyjnej Sebastian Kaleta. Podkreślił, że komisja bada tę sprawę.

"Były dwa zgłoszenia. Oba zignorowane. Czekamy na wezwanie @WasikMaciej i rodziny Świderskich na przesłuchanie przed komisję. Przed wyborami samorządowymi. Nie da się wyjaśniać afery reprywatyzacyjnej bez wyjaśnienia udziału w niej osób związanych z Prawem i Sprawiedliwością" - napisał Jan Śpiewak.



"Jak możesz mówić o zignorowaniu zgłoszeń skoro na ich podstawie wszczęto postępowanie sprawdzające? Wystrzeliłeś dziś kapiszon pod adresem KW, chciałeś zrobić spektakl o rzekomym układzie, ale przestrzeliłeś" - odpowiedział Kaleta.

Do sprawy odniósł się również przewodniczący komisji weryfikacyjnej. - To nieprawda, że nic nie robimy - odpowiedział Patryk Jaki. - Komisja zajmuje się tą sprawą, prowadzi postępowanie sprawdzające. I jeśli były tam jakiekolwiek nieprawidłowości, to dokładnie tak samo, jak w przypadku ważnych ludzi, którzy byli przesłuchiwani przez komisję, tak samo, jeśli okaże się, że są ku temu podstawy, nie będzie litości dla ludzi z Prawa i Sprawiedliwości, związanych również z naszą ekipą - dodał Jaki.



Przypomniał również, że działająca od nieco ponad roku komisja zbadała już wielokrotnie więcej spraw, niż zakładano na początku jej pracy, a unieważnione decyzje pozwalają na odzyskiwanie kolejnych budynków i działek.

Źródło:

RDC/PAP

Autor:

RDC/mg