Skutki Brexitu dla Polski: dostaniemy rykoszetem nie tylko finansowo, ale również politycznie

  • 24.06.2016 10:27

  • Aktualizacja: 13:56 15.08.2022

- Nie sądzę, żeby Polakom, którzy mieszkają już w Wielkiej Brytanii, coś się stało, ponieważ oni są potrzebni tej gospodarce. Dużo w nią wkładają, ciężko pracują i wykonują pracę, której Brytyjczycy wykonywać nie chcą. Problem będzie, jeśli ktoś zechce teraz przeprowadzić się na Wyspy, ale tym, którzy tam już są, chyba nic się nie stanie - mówił w "Poranku RDC" Krzysztof Bobiński Fundacji "Unia & Polska". - Dostaniemy rykoszetem nie tylko finansowo, ale również politycznie. Inwestorzy będą teraz uciekać do bezpiecznych przystani walutowych - zwrócił uwagę Roman Imielski z Gazety Wyborczej.
Według ostatecznych danych, w referendum w sprawie przyszłości Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej 51,9 proc. brytyjskich wyborców opowiedziało się za Brexitem. Frekwencja w czwartkowym referendum wyniosła 72,2 proc. Za wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej zagłosowało w czwartkowym referendum ponad 17 milionów wyborców, czyli większość gwarantująca sukces zwolenników Brexitu.

Marek Tejchman z Dzienna Gazety Prawnej powiedział, że Brexit może Polskę kosztować bardzo dużo. - To, że złoty reaguje najsilniej, wynika z faktu, iż jest on w tej chwili najsłabszą walutą. Jesteśmy też najbardziej w regionie uzależnieni od transferów z Wielkiej Brytanii. Skoro funt stracił dzisiaj najmocniej od 31 lat, to oznacza, że zarobki Polaków mieszkających na Wyspach - które często służą, by utrzymywać polskie rodziny - również spadną. Dodatkowo Wielka Brytania jest pomiędzy drugim i trzecim miejscem, jeśli chodzi o naszych partnerów handlowych - tłumaczył.

Dodał, że mamy tutaj do czynienia z gigantycznym producentem samochodów, a Polska jest z tym sektorem bardzo mocno związana. - Skutków gospodarczych jest bardzo dużo i wydaje mi się, że podstawowe pytanie dotyczy tych siedmiu lat. Donald Tusk powiedział, że przed nami siedem lat negocjacji o tym, jak ma wyglądać związek Wielkiej Brytanii z Europą. Mam wrażenie, że elity europejskie stoją przed bardzo ciężkim wyborem. Albo zrealizują swoje groźby i Wielka Brytania przejdzie przez proces, który skończy się odebraniem jej dostępu do europejskiego rynku i przeniesieniem rynku finansowego do Frankfurtu, albo trzeba będzie przeprowadzić negocjacje w sposób bardzo łagodny i dać im status podobny do Norwegii. To może być jednak zachętą dla kolejnych krajów, żeby wychodzić z UE - podkreślił Tejchman.

"Wielostronne negocjacje"

Krzysztof Bobiński z Fundacji "Unia & Polska" zauważył, iż nie sądzi, żeby Polakom, którzy mieszkają już w Wielkiej Brytanii, coś się stało, ponieważ oni są potrzebni tej gospodarce. - Dużo w nią wkładają, ciężko pracują i wykonują pracę, której Brytyjczycy wykonywać nie chcą. Problem będzie, jeśli ktoś zechce teraz przeprowadzić się na Wyspy, ale tym, którzy tam już są, chyba nic się nie stanie - powiedział.

Wspomniał, iż należy pamiętać, że negocjacje będą dotyczyć wszystkich cudzoziemców mieszkających w UE, również Brytyjczyków w Hiszpanii. - To będą wielostronne negocjacje - stwierdził gość RDC.

"Inwestorzy będą teraz uciekać"

Roman Imielski z Gazety Wyborczej przyznał, że "dostaniemy rykoszetem nie tylko finansowo, ale również politycznie". - Inwestorzy będą teraz uciekać do bezpiecznych przystani walutowych. Taką jest frank szwajcarski. My mamy natomiast niezałatwioną obietnicę PiS, dotyczącą rozwiązania problemu kredytów frankowych. Teraz presja będzie jeszcze większa, kiedy frank wzrośnie. To są konkretne następstwa - mówił dziennikarz.

Wspomniał również, że w efekcie Brexitu duży wiatr w żagle dostaną partie eurosceptyczne i populistyczne. - Marion Le Pen ogłosiła wielkie brawa dla Brexitu. Geert Wilders, szef Partii Wolności w Holandii, przypomniał natomiast, że oni też domagają się referendum nad członkostwem w Unii Europejskiej - przypomniał w "Poranku RDC" Roman Imielski.

Źródło:

RDC

Autor:

mg