Rewelacyjne Le Nozze di Figaro w Polskiej Operze Królewskiej [zobacz]

  • 01.01.2018 17:33

  • Aktualizacja: 13:59 30.08.2022

Kilka miesięcy temu dyrektor Metropolitan Opera Peter Gelb ogłosił, że rezygnuje z wystawienia w bieżącym sezonie nowej produkcji "Mocy przeznaczenia", by dzięki tej decyzji zaoszczędzić 1 milion dolarów, co przy 177-milionowym zadłużeniu MET nie jest znaczącą kwotą. Wydaje mi się dobrym pomysłem, aby dyr. Gelb odwiedził Polską Operę Królewską, by zobaczyć, jak stworzyć arcydzieło w ramach tzw. produkcji low cost.
To oczywiście żart, ale nie jest żartem fakt, że istniejąca zaledwie od 150 dni Polska Opera Królewska nie miała do tej pory nieudanej premiery. W przeddzień sylwestrowej nocy wystawiono tam "Le nozze di Figaro" Wolfganga Amadeusza Mozarta w reżyserii dyrektora placówki Ryszarda Peryta. Geniusz tego wybitnego artysty polega właśnie na tym, że najprostszymi środkami artystycznymi potrafi stworzyć znakomity spektakl, na który - moim zdaniem - będą przyjeżdżać widzowie z całej Polski i zapewne nie tylko. Kapitał Polskiej Opery Królewskiej to, poza jej Szefem, znakomity zespół Artystów i realizatorów. To wystarczyło, by pierwsza stricte operowa premiera została przyjęta owacją wypełnionej po brzegi (z dostawkami) sali królewskiego teatru w warszawskich Łazienkach.

Relegowani z WOK Artyści Polskiej Opery Królewskiej mają Mozarta w swoim krwiobiegu, znakomici muzycy orkiestry, jak i soliści, którzy Mozarta wykonywali setki razy. Mimo że skład zespołu muzycznego musiał być dostosowany do gabarytów orkiestrowego kanału, wszystko brzmiało perfekcyjnie, a proporcje pomiędzy muzyką a głosami były doskonale wyważone. Wielka to zasługa Rubena Silvy, który zapewne musiał się bardzo napracować, by efekt był taki, jak słyszeliśmy podczas premierowego wieczoru.

Nowa realizacja Wesela Figara to istotnie (jak zobaczyliśmy na plakacie) Wesele Gwiazd. Andrzej Klimczak w swojej koronnej, tytułowej roli, którą śpiewa od 30 lat, Robert Gierlach jako Hrabia Almaviva, Anna Wierzbicka jako znakomita Hrabina, rewelacyjna Marta Boberska - Zuzanna, perfekcyjna Justyna Stępień - Marcelina, Sławomir Jurczak - Bartolo, Leszek Świdziński jako Don Basilio, Anastazja Marusiak, Bogdan Śliwa i Marcjanna Myrlak - to istotnie obsada All Stars. Błyskotliwe partie wokalne, połączone ze znakomitym warsztatem aktorskim śpiewaków sprawiły, że publiczność nagrodziła artystów kilkuminutowymi owacjami na stojąco.

Ryszard Peryt to artysta o niezmierzonej wyobraźni. Wydawać by się mogło, że po tysiącach realizacji mozartowskiego Figara już niczego oryginalnego nie da się wymyślić, tymczasem dyrektor Peryt skromnymi środkami stworzył widowisko piękne, mądre i wierne mozartowskiemu oryginałowi. Znakomita, prosta scenografia z kolumnami, będącymi jakby kontynuacją pięknego wnętrza Teatru Stanisławowskiego i projekcje zmieniające się niezauważalnie dla widzów. Te skromne środki stworzyły niepowtarzalną atmosferę i wrażenie, jakby wehikuł czasu przeniósł nas do barwnych czasów Beaumarchais, Mozarta i Lorenzo da Ponte.

Cieszę się ogromnie, że najmłodsza w Polsce instytucja kultury wysokiej zaczęła swoją działalność od pasma prawdziwych sukcesów. Świadczy to nie tylko o kondycji naszego świata muzycznego, ale także o coraz większym zapotrzebowaniu publiczności na wydarzenia na najwyższym poziomie artystycznym. Paradoksalnie na warszawskich scenach mamy teraz dwa Wesela Figara, dwa różne, choć wyszły spod ręki tego samego mozartowskiego Mistrza - Ryszarda Peryta, który jak nikt inny potrafi realizować znaną i bardzo celną myśl Pietra Metastasio, mówiącą o ścisłym związku muzyki i poezji: "La musica e la poesia sono sorelle e consortio".

Dziwi mnie jedynie brak zainteresowania publicznych mediów, które - poza Radiem dla Ciebie RDC - nie raczyły przysłać na ten niezwykły wieczór kamer i mikrofonów. Wyraźnie nie doceniają swojego audytorium, które czeka nie na miałką pseudoartystyczną papkę, ale na wydarzenia na prawdziwie wysokim poziomie artystycznym. Przekonały mnie o tym liczne telefony, maile i smsy od słuchaczy RDC.

Tadeusz Deszkiewicz



Źródło:

RDC