"Reaktory jądrowe wytrzymują uderzenie największego pasażerskiego samolotu świata"

  • 31.03.2016 10:40

  • Aktualizacja: 13:52 15.08.2022

- Mimo że nie zainicjowano na terenie elektrowni atomowej żadnych działań, to w świat poszła informacja, że terroryści z tzw. Państwa Islamskiego obserwowali jednego z dyrektorów siłowni jądrowych w Belgii. Terrorystom chodzi przede wszystkim o rozgłos. Trzeba mieć świadomość, że obiekty jądrowe są bardzo silnie i restrykcyjnie bronione - mówił w "Magazynie ekonomicznym" Piotr Maciążek (Defence24.pl). - Jest jednak pewne niebezpieczeństwo – dodał.

W Stanach Zjednoczonych trwa Szczyt Bezpieczeństwa Nuklearnego. - Idea jest szczytna, sięga 2010 roku. To idea bardzo mocno związana z prezydenturą Baracka Obamy, który założył ograniczenie potencjału nuklearnego mocarstw. Mowa o monitoringu i redukcji materiałów, takich jak wzbogacony uran czy pluton, które mogą służyć do powstania broni atomowej - skomentował gość RDC.


Jak mówił, od 2010 roku liczba krajów, posiadających takie materiały, spadła z ponad 30 do 24. - To jest odczuwalne w skali polityki międzynarodowej. Amerykanie dokładali wielkich starań, aby ograniczać ilość tych materiałów na świecie. W Polsce mamy reaktor badawczy Maria, w ośrodku Świerk. I tam również znajdował się wzbogacony uran. Amerykanie za własne pieniądze wymienili go na zubożony uran, więc już jest bezpieczny. W 2010 roku doprowadzono do tego, że cały wysoko wzbogacony uran został wycofany z Ukrainy. Pomyślmy, co by było w 2014 roku, kiedy Rosja napadła an Ukrainę, gdyby ten uran ciągle tam był - wyjaśniał Maciążek. W jego ocenie, ta działalność to "duży plus Obamy", jednak - jak mówił w RDC - nie wszystkie cele udało się zrealizować, ponieważ w szczycie nie bierze udziału Rosja. - Rosjanie nie chcą się zgodzić na to, żeby międzynarodowe organizacje kontrolowały ich zasoby broni, bo to poufne dane - tłumaczył.


"Kampania reklamowa terroryzmu"


- Terrorystom chodzi przede wszystkim o rozgłos - uważa gość RDC. - Tzw. Państwo Islamskie wydaje roczny raport, ile osób zabito, ile zamachów przeprowadzono, są donatorzy, którzy potem sponsorują, przesyłają duże kwoty. Im chodzi o wywołanie psychozy, efektu strachu, że oto terroryści z tzw. Państwa Islamskiego obserwowali jednego z dyrektorów siłowni jądrowych w Belgii. To jest element kampanii reklamowej terroryzmu - ocenił. Jak zwrócił uwagę, mimo że na terenie elektrowni nie zainicjowano żadnych działań, to w świat poszła informacja, która wywołała duży niepokój.


- Trzeba mieć świadomość, że obiekty jądrowe są bardzo silnie i restrykcyjnie bronione. Taki obiekt jest po pierwsze projektowany przeciwko terrorystom, np. nowe reaktory wytrzymują uderzenie największego pasażerskiego samolotu świata, tajfunów, huraganów - wyliczał Maciążek. - Co roku są projekty modernizacyjne, również po Fukushimie. Oprócz niezwykle wytrzymałej konstrukcji, mamy do czynienia z podziałem na strefy w obrębie budynku – nie można przejść sobie ot tak z jednej strefy do drugiej. Ostatecznym elementem chroniącym jest specjalne oprogramowanie - mówił. Jak tłumaczył, działa ono tak, że nawet gdyby w ramach obsługi elektrowni znaleźli się terroryści, rdzeń reaktora sam by się wyłączył.


Niebezpieczeństwo


Jednak - jak zauważył Maciążek - istnieje pewne niebezpieczeństwo. - Sama Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej przyznaje, że od 1995 roku 2800 razy zaginęły materiały radioaktywne - mówił. - Nie wiemy, ile było materiałów poważnych, z których można wyprodukować np. brudną bombę, która mogłaby zagrozić cywilom. Stąd ten Szczyt Nuklearny, który ma wypracowywać jeszcze lepszy nadzór i lepszy system kontroli - komentował.


Źródło:

RDC

Autor:

gk