Przewrót majowy. "Żeby zrozumieć przyczyny, trzeba cofnąć się do 1919 roku"

  • 08.05.2016 14:16

  • Aktualizacja: 13:54 15.08.2022

Dziewięćdziesiąt lat temu, od 12 do 15 maja 1926 roku, na ulicach Warszawy toczyły się walki. Polskie wojsko strzelało do polskiego wojska. Były ofiary wśród walczących i cywilów. O co chodziło? Jak się zaczęło? O czym 12 maja na moście Poniatowskiego rozmawiał Józef Piłsudski z prezydentem Stanisławem Wojciechowskim, jaka była sytuacja społeczna i polityczna w kraju, jakie były następstwa zamachu - o tym z prof. Grzegorzem Nowikiem rozmawiał Wojciech Marczyk.

- Żeby zrozumieć przyczyny tego, co się wydarzyło, musimy sięgnąć przynajmniej do trzech niezwykle ważnych wydarzeń w dziejach Polski - ocenił prof. Nowik.


Zamach operetkowy


- Pierwsze to 4-5 stycznia 1919 roku - to niespełna dwa miesiące po odzyskaniu niepodległości. Mamy wtedy do czynienia z pierwszym zamachem stanu, który zorganizowała prawica narodowa, mającym na celu obalenie i naczelnika państwa i rządu Jędrzeja Moraczewskiego, utworzonego przez partię lewicy niepodległościowej - opowiadał profesor. - Zamach przeszedł do historii jako operetkowy, bo trwał kilka godzin i został spacyfikowany. Zamachowcy zostali wezwani przed oblicze naczelnika państwa i zrugani - dodał.


Jak mówił gość RDC, istotne były również wydarzenia w listopadzie i grudniu 1922 roku. - Listopad to wybory do sejmu, już na podstawie konstytucji marcowej z 1921 roku i niebywała propaganda wyborcza i zantagonizowanie sceny politycznej - wyjaśniał prof. Nowik. - Ten sejm pierwszej kadencji razem z senatem, tworząc Zgromadzenie Narodowe, wybrał na urząd prezydenta Gabriela Narutowicza. Znów prawica narodowa rozpętuje niebywałą kampanię nienawiści, oszczerstw, wrogości - mówił profesor.


Wielkie demonstracje


- Wreszcie mamy listopad 1923 rok, kiedy powstaje rząd Chrześcijańskiej Jedności Narodowej. Konsekwencją było drastyczne pogorszenie sytuacji gospodarczej, strajki w Polsce. Ten rząd grozi wprowadzeniem stanu wyjątkowego, z drugiej strony partie lewicowe grożą strajkiem powszechnym. Polska staje na skraju wojny domowej - opowiadał gość RDC. - Na początku maja 1926 roku, kiedy Wincenty Witos decyduje się na sformowanie kolejnego rządu, kolejnej koalicji, mamy do czynienia z demonstracjami ludzi, którzy nie chcą powtórki z 1919 i 1922 roku - dodał.


Jak zaznaczył, wszystkie te strajki oraz gazety zaczęły pytać - a co zrobi Sfinks? - Tym Sfinksem, który na razie nie mówi, jest Piłsudski, który od 1923 roku, po złożeniu wszystkich urzędów w państwie, milczy - tłumaczył profesor. - Józef Piłsudski wywołany niemalże do tablicy, ma zamiar przeprowadzić demonstrację podobną do tej, która zadziałała w grudniu 1925. Maj 1926 rok to podobna sytuacja. Oddziały z poligonu w Rembertowie maszerują na Warszawę, nie po to, żeby wywołać zbrojny zamach stanu, ale pokazać, że wojsko popiera marszałka - opowiadał gość RDC. - Piłsudski idzie na most Poniatowskiego, żeby spotkać się z prezydentem, żeby udzielił dymisji rządowej - powiedział. - Po rozmowie, wojska przedzielone Wisłą, na dwóch brzegach rzeki, w zasadzie czekają. Marszałek też czeka - dodał. Jak opowiadał, wszystko zaczęło się od przypadkowych strzałów na moście Kierbedzia.


Polska "rządzona silną ręką"


Jak podkreślił prof. Nowik, lata 1922-1926 nie były okresem wzorcowej demokracji parlamentarnej. - Nie były to również lata, które służyłyby Polsce na arenie międzynarodowej. Do 1925 roku wschodnia granica stała w ogniu. Z drugiej strony zachodnia granica i wojna celna z Niemcami. Przy niestabilności rządów parlamentarno-gabinetowych, potwierdzało to wręcz niemiecką teorię o państwie sezonowym - mówił.


Profesor zwrócił uwagę, że w raportach sowieckiego wywiadu pisano, że od objęcia rządów przez marszałka Piłsudskiego, Polska stanie się państwem stabilnym, rządzonym sprawnie i silną ręką. - Po przewrocie majowym, dał się wybrać na prezydenta. Tym samym zalegalizował ten przewrót. Później zrezygnował i w zasadzie do kolejnego kryzysu w 1930 roku, sejm funkcjonuje jak normalne ciało, z rozmaitymi naciskami, samowolną nowelą sierpniową - opowiadał profesor. - To był dramatyczny wybór dla Piłsudskiego - z jednej strony idea silnego państwa, z drugiej demokracja - dodał.


- Rok po przewrocie majowym, Polska jest stabilnym krajem, który wzmocnił swoją pozycję na arenie międzynarodowej, swoją pozycję wewnętrzną, a w którym jednocześnie zachowane zostały podstawowe wolności demokratyczne - dalej funkcjonowały partie polityczne, parlament, sejm, wolna słowa, prasa - zaznaczył gość RDC.