Prof. Tadeusz Bartoś: obietnica nieśmiertelności człowieka łatwo chwyta

  • 24.01.2016 12:27

  • Aktualizacja: 13:48 15.08.2022

Skąd w nas pragnienie wiecznego życia? Czy mamy to we krwi, czy zostaliśmy tak zaprogramowani? Między innymi na te pytania szukał odpowiedzi gość "Niedzieli filozofów" - prof. Tadeusz Bartoś z Warszawskiego Studium Filozofii i Teologii oraz Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora.

Gość Tomasza Stawiszyńskiego podkreśla, że obecnie, praktycznie na każdym kroku, akcentowana jest bolesność straty i przemijania.


Jeśli coś straciliśmy, to jest to nieszczęście. Jeśli mieliśmy szczęście, to ono przemija. Jeśli mieliśmy jakieś pozytywne doświadczenie, to ono jest krótkie i w związku z tym wszystko to, co jest, to przemija i to jest nieszczęście - wyjaśnia prof. Bartoś.


Nie ma powodu, aby bać się śmierci


Prof. Bartoś przypomina, że już od starożytności mówiono o tym, że nie należy bać się śmierci.


- Tutaj argumenty przeciwko temu wysuwał też Epikur mówiąc, że jak my jesteśmy, to nie ma śmierci, a jak ona jest, to nie ma nas. Później próbował rozprawić się z tym Fryderyk Nietzsche, widząc, że ten cały zabieg - który pochodzi od interpretacji Platona, które pojawiły się w chrześcijaństwie - polega właściwie na tym, że wysysamy wartości z życia - komentuje gość RDC.


Podążając tym tropem, jak tłumaczy prof. Bartoś, "życie jest cieniem i nie ma własnej, autonomicznej wartości z uwagi na to, czym jest ewentualne życie w przyszłości".


- Więc trzeba pozbawić w sposób nihilistyczny jakąkolwiek wartość tego życia, żeby wartość obietnicy szczęśliwej przyszłości podniosła się w rankingu. W tym sensie, że wszelkie religie obietnicy są religiami uwodzenia ludzi. Są one religiami oszustwa i resentymentu, który polega na tym, że nienawidzi się tego, co jest tu i chce się od tego uciec - wyjaśnia.


"Pycha nie umie znaleźć swojej miary"


- Można też by powiedzieć, idąc tropem myślenia m.in. Fryderyka Nietzschego, że jest olbrzymia dawka pychy człowieka, który nie umie znaleźć swojego miejsca - mówi prof. Bartoś.


Tłumaczy, że człowiek marzy o świecie bogów, a "jest stworzeniem skończonym i nie umie rozpoznać uroku skończoności, a obsesyjna chęć utrwalenia siebie jest głębokim aspektem zaprogramowania kulturowego".


- Jednym z elementów tego mechanizmu jest dodanie ważności i znaczenia człowiekowi (...). Jeśli bardzo wznosi się jego godność i promuje się nieusuwalną wartość ludzkiego życia, to ten człowiek rzeczywiście wychowywany jest tak, że jego życie jest unikalne, ma nieusuwalną wartość i jest bezcenne - twierdzi gość "Niedzieli filozofów".


Prof. Bartoś wyjaśnia, że "kiedy kończy się te bezcenne, unikalne i jedyne życie", to "wtedy utrata takiej perły jest wielkim nieszczęściem". - To wszystko jest napięciem, że obietnica (nieśmiertelności - red), że jednak skarb nie zostanie stracony, łatwo chwyta - mówi.


[audioplayer file="http://www.rdc.pl/wp-content/uploads/2016/01/Niedziela-filozofow-24-01-2016-10_13_19-Tadeusz-Bartos-2.mp3" naglowek="Posłuchaj całej rozmowy" float="left" szerokosc="100%"]

Źródło:

RDC

Autor:

KG