Pogrzeb majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki"

  • 24.04.2016 08:43

  • Aktualizacja: 21:37 25.07.2022

Trumna ze szczątkami pułkownika Zygmunta Szendzielarza spoczęła w rodzinnej mogile na warszawskich Powązkach. Zgodnie z wolą rodziny legendarny "Łupaszka" został pochowany obok córki Barbary.

Przemawiający wcześniej na Cmentarzu Wojskowym minister obrony narodowej Antoni Macierewicz podkreślał, że państwo polskie oddaje dziś cześć i chwałę pułkownikowi Szendzielarzowi. W trakcie ceremonii pogrzebowej legendarnego przywódcy V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej szef resortu obrony dodał, że bez cierpienia, wysiłku, odwagi i determinacji pułkownika oraz jego żołnierzy nie byłoby dzisiaj państwa polskiego.


Na powązkowskim Cmentarzu Wojskowym głos zabrała również siostrzenica pułkownika Zygmunta Szendzielarza. Halina Morawska wyraziła przekonanie, że dzięki pamięci o żołnierzach wyklętych stopniowo odzyskujemy tożsamość państwa polskiego. Krewna legendarnego przywódcy zapewniła, że pułkownik "Łupaszka" poszedł na śmierć pełen wiary. - Nawet w śmierci możemy zobaczyć Polskę zwycięską i czystą jak łza - powiedziała Halina Morawska. Dodała, że w takiej Polsce nie ma miejsca na "fałsze, podstępy i prywatę".


Wcześniej, w kościele św. Karola Boromeusza na Powązkach odbyła się msza pogrzebowa pułkownika Zygmunta Szendzielarza. Przewodniczył jej biskup polowy Józef Guzdek. Duchowny mówił w homilii, że czyn tego Żołnierza Wyklętego był tak doskonały, że wyszedł zwycięsko z opresji historii. Hierarcha zaznaczył, że trzeba było ponad 50-ciu lat, by Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka" mógł dołączyć do panteonu polskich bohaterów. - Minęło ponad pół wieku, a Żołnierz Niezłomny odzyskał imię i znalazł miejsce pośród narodowych bohaterów - mówił biskup Guzdek. Wyraził przekonanie, że nie byłoby wolnej Polski, gdyby zabrakło tego czynu zbrojnego, którego dokonali Niezłomni.


Biskup Józef Guzdek zaznaczył też, że obowiązkiem współcześnie żyjących jest przywrócenie pamięci o bohaterach powstania antykomunistycznego w powojennej Polsce. Dodał, że musimy uczynić wszystko, aby do powszechnej świadomości przebiła się prawda, że czyny Żołnierzy Niezłomnych zasługują na pamięć i wdzięczność całego narodu. - Stojąc dziś przy trumnie jednego z nich, pragniemy dziękować Bogu za ich świadectwo umiłowania ojczyzny ponad swoje życie - mówił biskup Guzdek.



W ostatniej drodze pułkownikowi "Łupaszce" towarzyszyły władze państwowe, w tym prezydent Andrzej Duda. W trakcie nabożeństwa prezydent mówił, że poprzez pamięć o bohaterstwie takich osób jak legendarny przywódca oraz poprzez pogrzebowe uroczystości państwowe przywracamy godność Polsce.


Andrzej Duda dziękował rodzinom dowódcy V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej oraz innych Żołnierzy Niezłomnych. - Dziękuję im za to, że zachowały godność, pamiętały o swoich najbliższych i czciły prawdę oraz pamięć o ich bohaterstwie i niezłomności, mimo wszystkich trudności i prześladowań ze strony władz komunistycznych - mówił.


Prezydent podkreślał, że pułkownik Zygmunt Szendzielarz i jego żołnierze byli wspaniali, gdyż wychowali się na micie wielkiej i bohaterskiej Polski. Dorastali ponadto na micie powstańców styczniowych, "tych którzy walczyli o odzyskanie niepodległości i zwyciężyli w 1918 roku oraz tych, którzy obronili Warszawę i Polskę przed bolszewikami w 1920 roku". Jak zauważył, to dlatego osoby te stanęły z odwagą w 1939 roku do obrony Polski i walczyły w podziemiu. - A kiedy przyszły wojska sowieckie i nie chciały opuścić naszego kraju, nie zgodzili się z taką Polską, która nie była wolna - dodał.


Andrzej Duda zakończył swoje przemówienie żegnając pułkownika Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę" słowami: "panie pułkowniku, spoczywaj w pokoju wreszcie w rodzinnym grobie. Niech się Polska przyśni tobie. Piękna".


Wśród osób, które w trakcie Mszy świętej zabrały głos był również członek rodziny legendarnego przywódcy Bogdan Kasprowicz. Podkreślał, że dzisiejszy dzień jest radosny, ponieważ "wychodzą z cienia prawdziwi bohaterowie Rzeczypospolitej".

Źródło:

IAR

Autor:

RDC