Prof. Mączyńska: podatek bankowy to karanie banków za to, że udzielają kredytów

  • 07.12.2015 17:02

  • Aktualizacja: 13:46 15.08.2022

- Konsekwencje wprowadzenia podatku bankowego mogą być takie, że skoro większość aktywów stanowią kredyty, to część opłat obciąży kredytobiorców. Jeżeli bank będzie chciał przerzucić to na swoich klientów, to oprocentowanie powinno wzrosnąć - mówiła w "Popołudniu RDC" prof. Elżbieta Mączyńska z Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.
Projekt ustawy o podatku dla banków i ubezpieczycieli autorstwa posłów PiS wpłynął już do Sejmu. Szef sejmowej Komisji Finansów Publicznych Wojciech Jasiński (Prawo i Sprawiedliwość) poinformował, że miesięczna stawka podatku bankowego wyniesie 0,0325 proc. i będzie naliczana od aktywów w wysokości ponad 4 miliardów zł. Stawka podatku w przypadku ubezpieczycieli wynieść ma za każdy miesiąc 0,05 proc. Podatek ma być wprowadzony od 1 lutego 2016 roku.

Obecny minister finansów Paweł Szałamacha, jeszcze przed objęciem funkcji mówił pod koniec października, że przerzuceniu podatku bankowego na klientów może zapobiec państwowy bank PKO BP. - Wyobrażam sobie sytuację, w której prezes banku PKO BP, który jest kontrolowany przez Skarb Państwa, złoży oświadczenie publiczne, w którym zaprasza klientelę konkurencji, w przypadku gdy tamte banki próbowałyby podwyższyć swoje opłaty. Wówczas działając w takiej logice stracą biznes. Po to Skarb Państwa ma narzędzia jakim są jego aktywa, aby osiągać rozsądne cele gospodarcze - powiedział.

"To karanie banku"

Prof. Elżbieta Mączyńska tłumaczyła, że aktywa to majątek. - W każdym przypadku aktywa jakiegokolwiek przedsiębiorstwa to majątek, który jest aktywnie wykorzystywany w działalności danej firmy. To majątek materialny, ale są tam też wartości niematerialne i prawne, jak marka, koncesje i licencje - mówiła. Dodała, że w przypadku banków, dużą cześć aktywów stanowią należności. - Należności długoterminowe stanowią bardzo ważną pozycję. To np. kredyt hipoteczne. Mnie nie podoba się to rozwiązanie. Uważam, że jest to karanie banku za to, że udziela kredytu - stwierdziła.

Zauważyła również, że należy się też zastanowić, skąd się wzięła ta idea. - Z badań wynika, że sektor finansowy wpływa parabolicznie na wzrost gospodarczy. Do pewnego momentu rozwoju tego sektora działa on pozytywnie na gospodarkę. Natomiast po przekroczeniu pewnego punktu, zaczyna szkodzić - oceniła. - Odciąga bowiem potencjał od sektora realnego, który wytwarza pewne dobra. Wolałabym, żeby opodatkowaniu podlegały krótkoterminowe obroty finansowe instytucji finansowych - powiedziała Mączyńska.

Konsekwencje

Zaznaczyła również, że konsekwencje wprowadzenia podatku bankowego mogą być takie, że skoro dużą część aktywów stanowią kredyty, to część opłat obciąży kredytobiorców. - Jeżeli bank będzie chciał przerzucić to na swoich klientów, to oprocentowanie powinno wzrosnąć. Pamiętajmy jednak, że na rynku jest konkurencja i banki walczą o klientów - mówiła.

Dodała, że banki muszą mieć zróżnicowany produkt i zarabiać na czym tylko się da. - Będzie im trudno od tego uciec i może to przyhamować lekko akcję kredytową. Jest też określona rola Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta, który ma dbać, żeby przedsiębiorstwo nie wykorzystywało swojej silniejszej pozycji wobec klientów - tłumaczyła w "Popołudniu RDC" prof. Elżbieta Mączyńska.

Źródło:

RDC,PAP

Autor:

mg