Plan Morawieckiego. "Dobry w diagnozie, ale słaby w środkach, które proponuje"

  • 15.02.2017 22:15

  • Aktualizacja: 14:07 15.08.2022

- To nie może się nie udać. Jeśli się nie uda, to Polska pozostanie w stagnacji, a nie rozwoju - tak o przyjętej we wtorek Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju mówił w RDC Artur Soboń (PiS). Zdaniem Adama Orlińskiego (PSL), w planie Morawieckiego brakuje "ścisłych konkretów".

Rząd przyjął we wtorek Strategię na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Jej główny cel to wzrost zamożności Polaków. Zakłada ona m.in., że przeciętny dochód gospodarstw domowych do 2020 r. ma wzrosnąć do 76-80 proc. średniej UE, a do 2030 r. zbliżyć się do poziomu unijnej średniej. Do 2020 r. na realizację wszystkich celów rozwojowych Strategii ma być przeznaczone ok. 1,5 bln zł po stronie sektora publicznego (krajowego i zagranicznego) oraz ponad 0,6 bln zł w ramach inwestycji prywatnych.


Jak przypomniał Robert Łuchniak, Strategia opiera się na pięciu filarach - pobudzeniu innowacyjności gospodarki, reindustrializacji, ułatwieniach dla biznesu, realizacji programów społecznych rządu i mobilizacji krajowych eksporterów.


Słabe środki


- Plan jest dobry w diagnozie, że Polska potrzebuje rozwoju i innowacji. Natomiast jest słaby w środkach, które się proponuje - komentował w RDC Marcin Święcicki. - Mamy tu jakąś etatowość - państwo ma wyznaczać branże, które mają się rozwijać. Potrzeba na to bardzo dużo inwestycji, tymczasem oszczędności, które powstają i przedsiębiorcy mogliby wykorzystywać na innowacje, są zużywane przez budżet na bieżące wydatki - mówił gość audycji. Zwrócił uwagę, że między innymi obniżenie wieku emerytalnego i program "Rodzina 500 plus" konsumują wewnętrzne oszczędności, których w Polsce i tak nie ma dużo. Zdaniem Święcickiego, w Strategii brakuje także propozycji, które przyciągną do Polski zagranicznych inwestorów.


Państwo jako organizator


Artur Soboń (PiS) przekonywał w audycji, że realizacja planu Morawieckiego "nie może się nie udać". - Jeśli to się nie uda, to Polska pozostanie w stagnacji, a nie rozwoju. To jest fundamentalna rzecz, żeby Polska miała swoją strategię rozwojową - komentował. - Jeśli chodzi o inwestycje zagraniczne, to mamy je bez wyprzedawania spółek, które są własnością Skarbu Państwa - dodał. W ocenie polityka, inwestorzy mają stworzone warunki, które pozwolą im w Polsce tworzyć dobre miejsca pracy. - Państwo nie ma roli kreatora, tylko organizatora i tak jest w każdej nowoczesnej gospodarce - podsumował.


"Każdy wie, co jest potrzebne"


- Z naszego punktu widzenia plan wygląda bardzo prosto - wszyscy wiemy, co jest potrzebne - nowe technologie, elektryczne samochody, autonomiczne drony i wiele innych rzeczy. I pan Morawiecki powiedział, co jest potrzebne i jeszcze powiedział, że trzeba na to wyłożyć 1,5 biliona zł - mówił w audycji Dariusz Pitaś (Kukiz'15). Jego zdaniem, wielu ludzi w Polsce wie, co jest potrzebne i "to nie jest specjalnie odkrywcze". - Problem jest taki, że jak mamy być potęgą na przykład w produkcji elektrycznych samochodów, to ja jako klient wybiorę firmę, która ma wieloletnie doświadczenie - komentował. Dodał, że zanim dogonimy największych producentów, to "skończy się plan Morawieckiego i jeszcze trzech innych Morawieckich po kolei". - Jedynym wyjściem jest konkurencja jeśli chodzi o prostotę i niskie podatki. Gospodarka światowa pokaże, co mamy produkować, a nie jakiś bankowiec -  ocenił Pitaś.


"Brakuje konkretów"


Zdaniem Adama Orlińskiego (PSL), z reguły jest tak, że wszystkie rządy przygotowują swoje strategie. - Problem polega na tym, że zakładają 20 lat do przodu i to widać, że jesteśmy mistrzami tworzenia strategii, w których wnioski są jednoznaczne - wszyscy dążymy do poprawy infrastruktury, do tego, żeby była bardzo dobra i bardzo dobrze płatna praca, żeby była innowacyjna i dobrze prosperująca  gospodarka. Ale brakuje tu ścisłych konkretów. Te 300 stron pana premiera Morawieckiego za rok czy dwa będzie wymagało korekty - komentował gość audycji.


Relacja świata nauki i biznesu


Jak ocenił Jacek Ozdoba (PR Zjednoczona Prawica), plan Morawieckiego to "zjawisko pierwszych działań w wolnej Polsce, które mają na celu dynamizowanie gospodarki i wspomaganie przedsiębiorców w danych dziedzinach". - W Strategii postawiono na pewną relację między światem nauki a biznesem. Jesteśmy świadomi, że dzisiejsze gospodarki opierają się na innowacyjności. To jest przyszłość - przekonywał polityk. Dodał, że bez uwolnienia kapitału, który drzemie w Polakach, polskich ośrodkach badawczych i przedsiębiorstwach, nie będziemy w stanie prawidłowo funkcjonować gospodarczo.


"Wydmuszka"


- Ten plan to wydmuszka, konstrukt marketingowy, który PiS wykorzystuje w mediach, żeby opowiadać o tym, jak to Polska będzie się wspaniale rozwijać i jak wszyscy będą bogaci. Praktyka jest inna, PiS będzie robić swoje - komentował Mateusz Sabat (.Nowoczesna). - W planie jest mowa o aktywizacji osób starszych, a co robi PiS? Obniża wiek emerytalny. Jest tam mowa, że trzeba sprawić, żeby rolnictwo było bardziej produktywne, a co robi PiS? Przyjmuje szkodliwą ustawę o ziemi. Jest mowa o przyciąganiu inwestorów, a PiS rozmontowuje Trybunał Konstytucyjny, co jest szokiem dla całego zachodniego świata i dodatkowo mówi o repolonizacji branż - wyliczał gość RDC. Jak ocenił, pokazuje to, że "konstrukt marketingowy to jedno, a praktyka rządów PiS, to drugie".


Źródło:

RDC, PAP

Autor:

gk