Opera kolejowa

  • 21.12.2015 12:05

  • Aktualizacja: 13:46 15.08.2022

Za nami pierwsza w Polsce opera kolejowa. Odbyła się ona w niedzielę w hali głównej Dworca Wschodniego w Warszawie, a była organizowana przez Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego przy udziale artystów z teatru Komuna Warszawa. Projekt powstał w ramach obchodów 250-lecia Teatru Publicznego w Polsce. Aby w pełni wziąć udział w spektaklu, konieczne były specjalne słuchawki, gdyż był on przedstawiony w konwencji "silent music". Pojawiły się również elementy flash moba.
- Spodziewaliśmy się naprawdę dużego zainteresowania, ale jak zwykle w przypadku ambitnych projektów, przerosło ono nasze oczekiwania. Rozdaliśmy absolutnie wszystkie słuchawki, które publiczność musiała mieć, aby w pełni przeżyć nasz spektakl - mówił w rozmowie z RDC rzecznik prasowy Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego Łukasz Orłowski.

"Każdy z nas może dzięki operze zatrzymać się w biegu codziennego dnia"

Jak powiedział po zakończonym spektaklu Łukasz Orłowski, widzowie opery kolejowej mogą dzięki niej znaleźć wytchnienie od stałych obowiązków. - Artyści dzięki swojej pracy, a także ogólna dramaturgia i struktura spektaklu  dają powód, aby w tym biegu przedświątecznym się zatrzymać. Można założyć słuchawki i spokojnie posłuchać partytury, której bezpośrednią inspiracją jest rozkład kolejowy. Brzmi to trochę enigmatycznie, ale ten rozkład przez artystów i programistów został po prostu zamieniony na nuty - podkreślił rzecznik.

"To nie pierwsza taka opera na świecie"

Był to debiut opery kolejowej w Polsce, ale na świecie podobne przedstawienia były już wystawiane. Tak było chociażby w 2011 w Moskwie, gdy po raz pierwszy zaprezentowano tego typu wydarzenie. Rzecznik Instytutu dodał, że w tamtej operze również brali udział artyści z Polski. - Tamto debiutujące przedstawienie w Moskwie także było udziałem artystów Komuny// Warszawa. Już cztery lata temu wykonywali oni pierwsze przymiarki względem wzięcia udziału w takiej operze, a potem pojechali na festiwal Złota Maska właśnie do stolicy Rosji i przy mocno minusowej temperaturze wystawili ten spektakl - tłumaczył Orłowski.

Plany na przyszłość

Czy widzowie będą mieli jeszcze okazję obejrzeć operę kolejową w Polsce? Jak zapewnia rzecznik, organizatorzy mają pewne plany w tej kwestii. - Zobaczymy co przyniesie przyszłość. Chcieliśmy tym projektem wspólnie z Komuną// Warszawa zakończyć obchody. Na razie cieszymy się z tego, że pojawiło się kilka pomysłów z tym związanych, są to ambitne rzeczy i mam nadzieję, że one z nami zostaną - powiedział w rozmowie z RDC Łukasz Orłowski.

Źródło:

RDC

Autor:

Wojciech Piela