Nowa ustawa o policji. "Projekt budzi szereg wątpliwości dotyczących praw i wolności"

  • 04.01.2016 08:50

  • Aktualizacja: 13:47 15.08.2022

- Nie może być tak, że ogólne zagrożenie pozwala na to, żeby służby mogły kontrolować dosłownie każdą aktywność w internecie. W ustawie nie ma ograniczeń w zakresie przestępstw, w przypadku których służby mogą skorzystać z tego prawa - tak projekt ustawy o policji komentuje Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.

- To jest mój obowiązek, żeby zapoznawać się z projektami aktów prawnych, które mogą mieć istotny sutek dla praw i wolności obywatelskich - podkreślał Bodnar. - To projekt o tyle ważny, że według założeń stanowi wykonanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z lipca 2014 roku. To był wyrok, który mówił o inwigilacji i retencji danych telekomunikacyjnych. Projekt budzi szereg wątpliwości dotyczących praw i wolności - wyjaśniał rzecznik.


Jak mówił, w dużej mierze jest on powtórzeniem wcześniejszego projektu ustawy, przygotowanego przez komisje senackie jeszcze przez poprzedni parlament. - Natomiast ten nowy projekt wprowadza dodatkowe zadanie, czy wręcz prawo dla służb – sprawdzanie tzw. danych internetowych - tłumaczył RPO. - Dane internetowe to pojęcie, które się wcześniej nie pojawiało na gruncie tego typu ustaw. Co więcej, w wyroku TK nie ma żadnego wskazania, że taką kwestię należy uregulować - mówił.


"Żadnej kontroli"


- Projektodawcy stwierdzili, że warto policji i pozostałym służbom zapewnić możliwość stałego dostępu do danych internetowych. One są definiowane przez inną ustawę - o świadczeniu usług drogą elektroniczną. To o tyle niepokojące, że to nie są tylko dane teleadresowe, numer IP, ale także dane dotyczące każdorazowego łączenia się i korzystania z usług świadczonych drogą elektroniczną. Czyli za każdym razem, kiedy łączymy się z internetem, to to są dane, które policja i służby mogą sprawdzić - wyjaśniał Bodnar. Jak zaznaczył, problem polega na tym, że "nad tym nie ma żadnej kontroli". - Sąd może kontrolować, jeśli wydaje tzw. uprzednią zgodę – zanim dana służba zacznie wykorzystywać podsłuch czy inne działania kontrolne. Nowa ustawa tego nie przewiduje. Zgodnie z nią, jedyna kontrola będzie taka, że policja i inne służby raz na pół roku będą musiały składać sprawozdanie do sądu okręgowego – sąd będzie się z tym zapoznawał i ewentualnie zlecał kontrolę, ale to będzie czysto iluzoryczne - przekonywał gość RDC.


W ocenie Rzecznika, zagrożenie wynika z tego, że pozyskiwanie danych nie będzie się odbywało na takiej zasadzie, że policjant będzie składał wniosek do operatora internetowego i operator będzie na ten wniosek odpowiadał. - Dojdzie do tego, że służby będą mogły podpisać porozumienia z operatorem, na podstawie których stworzą stałe łącze z tym usługodawcą. Czyli w czasie rzeczywistym policjant będzie mógł sprawdzać, co się dzieje na komputerze wybranej osoby - tłumaczył Bodnar. Jak mówił, nawet jeśli nie dojdzie do czytania maili przez służby, to na podstawie sprawdzenia, na jakie strony wchodzimy i z kim się kontaktujemy mailowo, "można stworzyć pełny, całkowity profil każdej osoby". - Z punktu widzenia prawa do prywatności jest bardzo niebezpieczne - alarmował gość Grzegorza Chlasty.


Bezpieczeństwo?


Pojawiają się opinie, że tylko nadanie dodatkowych uprawnień służbom zapewni nam bezpieczeństwo, m.in. przed terroryzmem. Jednak zdaniem Bodnara, to nie jest prawda. - Nie może być tak, że ogólne zagrożenie pozwala na to, żeby służby mogły kontrolować dosłownie każdą aktywność w internecie. W ustawie nie ma ograniczeń w zakresie przestępstw, w przypadku jakich służby mogą z tego skorzystać, to może dotyczyć każdego - zaznaczył w "Poranku RDC".


Bodnar wyjaśniał, że "jedną z największych porażek przemian w Polsce" jest to, że nie udało się wypracować "żadnego demokratycznego organu, który sprawuje kontrolę nad służbami". Jednocześnie to kwestia, która najbardziej różni Polskę od państw zachodnich w zakresie służb.


Źródło:

RDC

Autor:

gk