"Niebieski Wieloryb" w Polsce. "Ważne, żeby to nie weszło w kanał tzw. czarnej wołgi"

  • 24.03.2017 08:46

  • Aktualizacja: 14:09 15.08.2022

- Ważne, żeby to nie weszło w kanał tzw. czarnej wołgi, żeby nie zaczęło zyskiwać statusu wyłącznie legendy, którą nikt się nie przejmuje, a która jest nadmiernie wyolbrzymiona, bo wtedy rzeczywiste zagrożenia nie będą dostrzegane - tak sprawę gry "Niebieski Wieloryb" komentował w RDC prof. Andrzej Rychard (socjolog, Instytut Filozofii i Socjologii PAN).
Dwa kolejne śledztwa w sprawie namawiana nastolatków do samookaleczeń i samobójstwa wszczęły prokuratury rejonowe w Wieliczce i Grodzisku Mazowieckiem. Poszkodowani są 14-latkowie - chłopiec i dziewczyna. W ubiegłym tygodniu szczecińska Prokuratura Okręgowa informowała PAP o wszczęciu śledztwa ws. trzech przypadków samookaleczeń, których uczniowie dokonali pod wpływem gry internetowej. Śledztwo rozpoczęto w ostatnich dniach po zawiadomieniu dyrektora jednej z zachodniopomorskich szkół. Prokuratura Okręgowa w Szczecinie prowadzi już śledztwo dotyczące namawiania tych trojga małoletnich do targnięcia się na własne życie.

Sprawą "Niebieskiego Wieloryba" - gry, w czasie której dzieci mają do wykonania 50 zadań, wśród nich samookaleczenie się - od pewnego czasu interesują się prokuratura, Rzecznik Praw Dziecka, MSWiA i Ministerstwo Cyfryzacji. Prokuratura Krajowa zwróciła się o pomoc do Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwa Cyfryzacji o podjęcie działań na rzecz zablokowania stron internetowych, na których się znajduje.

List MEN i RPD

MEN rozesłało do kuratoriów list z ostrzeżeniem, który ma trafić do szkół. Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak w liście do nauczycieli i opiekunów dzieci zaapelował, o szczególne zwrócenie uwagi na najmłodszych, zwłaszcza tych, którzy nadmiernie korzystają z internetu, są klasowymi outsiderami, mają problemy w kontaktach z rówieśnikami lub w domu. "Nie pozwólmy, aby stała im się krzywda, bądźmy blisko nich, dając im poczucie, że są dla nas ważni, że nam na nich zależy, że jesteśmy ich przyjaciółmi, nauczycielami i przewodnikami" - napisał Michalak.

Kanał czarnej wołgi

- Ważne, żeby to nie weszło w kanał tzw. czarnej wołgi, żeby nie zaczęło zyskiwać statusu wyłącznie legendy, którą nikt się nie przejmuje, a która jest nadmiernie wyolbrzymiona, bo wtedy rzeczywiste zagrożenia nie będą dostrzegane - komentował w RDC prof. Rychard.

Socjolog zwrócił uwagę, że to zjawisko nie jest masowe, a internet niesie za sobą wiele innych zagrożeń. - Nie należy tego wyolbrzymiać, należy starać się to zrozumieć - ocenił gość RDC. - Osoby o niskiej samoocenie i skłonnościach depresyjnych pewnie znajdą w internecie dziesiątki innych sposobów na utwierdzenie się w tej niskiej samoocenie - dodał profesor. Podkreślił jednak, że trzeba tę sprawę widzieć w szerszym kontekście, żeby "nie przydawać temu wręcz magicznego charakteru".

Rozpoznać dzieci

- Ważne jest, żeby rozpoznawać, jakie są dzieci. To nie musi się sprowadzać do bardzo ścisłego kontrolowania i ograniczania, raczej do rozsądnego monitorowania i rozpoznawania - mówił prof. Rychard. Jak ocenił, szkoła nie zastąpi rodziny we wszystkim. - Dziecko kształtuje się tak naprawdę w rodzinie - przekonywał socjolog.

Źródło:

RDC, PAP

Autor:

gk