Jeden z najważniejszych muzyków na scenie jazzowej. W wieku 76 lat zmarł Tomasz Stańko

  • 29.07.2018 13:55

  • Aktualizacja: 23:37 25.07.2022

Legenda polskiej i europejskiej muzyki jazzowej, jej książę, absolutny geniusz, gigant światowego jazzu - tak o Tomaszu Stańko mówili wspominający go dziennikarze muzyczni. Artysta zmarł w niedzielę Warszawie.
Prezydent w zamieszczonym na Twitterze wpisie nazwał Tomasz Stańkę jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich muzyków i ikoną światowego jazzu. Przypomniał, że artysta był Kawalerem Krzyża Komandorskiego z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. "Niech pamięć o Nim przetrwa w Jego muzyce!" - napisała Kancelaria Andrzeja Dudy.

Geniusz trąbki

W opinii Pawła Sztompke, kierownika redakcji muzycznej radiowej Jedynki Tomasz Stańko - trębacz jazzowy i kompozytor - był jednym z najważniejszych muzyków na polskiej i europejskiej scenie jazzowej, absolutnym geniuszem trąbki. Jego kariera podobno zaczęła się od koncertu Dave'a Brubecka, który Tomasz Stańko usłyszał w Krakowie. Występ tak go zafascynował, że wyznaczył dalszą drogę życia. Dalej kariera trębacza potoczyła się bardzo szybko.

Paweł Sztompke zwrócił także uwagę na niezwykły, indywidualny, niepowtarzalny sposób, w jaki Tomasz Stańko grał na trąbce. - Grał - podobnie jak Komeda - niewiele nut. Nie był takim trębaczem, któremu dźwięki się wylewały jak np. Wynton Marsalis. Tomasz Stańko cyzelował każdy dźwięk, zastanawiał się nad nim. Każdy dźwięk miał być właściwy - podkreślił Paweł Sztompke. Dodał, że Tomasz Stańko "grał z siebie".

Osobiste brzmienie

Na niepowtarzalność twórczości Stańki zwracał także uwagę Piotr Iwicki muzyk-perkusista i dziennikarz. W jego ocenie żaden inny polski muzyk jazzowy i niewielu muzyków w ogóle, miało "tak osobiste brzmienie, sposób improwizacji, grania i artykulacji". Tomasz Stańko - jak mówił Piotr Iwicki - miał "swój podpis brzmieniowy". - Jego trąbkę rozpoznawało się po pierwszym dźwięku i jego trąbka stała się wzorem dla bardzo wielu trębaczy - mówił Piotr Iwicki. Przypomniał również, że Tomasz Stańko współpracował także ze zmarłą wczoraj Korą.

Na wspólnej płycie "zagrał piękne solo zaraz po jej wokalu". - Wiedziałem, że Tomek gaśnie, bo sam mi o tym powiedział kilka dni temu, kiedy jeszcze mógł mówić. Pomyślałem wtedy, że pewnie niedługo pójdzie razem z nią grać gdzieś tam w niebie - mówił Piotr Iwicki. Dodał, że kiedy wczoraj dotarła do niego wiadomość o śmierci Kory i druga, że Tomasz Stańko jest nieprzytomny, pomyślał, że Kora potrzebuje Tomka.

Z kolei dziennikarz muzyczny Piotr Metz mówił, że informacja o śmierci Tomasza Stańko to kolejna w ten weekend smutna wiadomość po tej wczorajszej o odejściu Kory. Piotr Metz przypomniał, że Tomasz Stańko karierę muzyczną zaczynał z Krzysztofem Komedą. Potem grał z między innymi z Korą, ale przede wszystkim z wieloma własnymi zespołami.



Przekraczał granice

Piotr Metz podkreślił, że Tomasz Stańko jest jedną z tych osób, które przekraczają granice - stał się jedną z najważniejszych postaci wytwórni ECM ikony światowego jazzu. Dziennikarz dodał, że Tomasz Stańko był więcej niż muzykiem - był także wielkim człowiekiem, wielkim filozofem. - Jest to jedna z tych postaci, o których można powiedzieć, że jest nie do zastąpienia - mówił Piotr Metz.

Wyjątkowość twórczości Tomasza Stańko podkreślał także muzyk jazzowy i kompozytor Włodzimierz Nahorny. Jego zdaniem, "takiej indywidualności od czasów Milesa Davisa nie było". Zdaniem Włodzimierza Nahornego Tomasz Stańko od początku kariery wyróżniał się na tle polskich muzyków wzorujących się na artystach amerykańskich. Konsekwentnie utrzymywał swój własny styl grania na trąbce, który wypracował w latach 60-tych. Oryginalność przyczyniła się do jego światowego sukcesu.

Tomasz Stańko urodził się 11 lipca 1942 roku w Rzeszowie. Nagrał około czterdziestu albumów, skomponował muzykę do kilkudziesięciu filmów, koncertował na całym świecie. Występował i nagrywał, między innymi z Janem Garbarkiem, czy Peterem Warrenem. Był laureatem wielu polskich i międzynarodowych nagród.

W ostatnim czasie chorował onkologicznie. O śmierci artysty poinformowała jego córka. Książę jazzu miał 76 lat.

Źródło:

IAR

Autor:

PG