"Nie ma żadnych podstaw, żeby prezydent stawał przed Trybunałem Stanu"

  • 09.12.2015 09:02

  • Aktualizacja: 13:46 15.08.2022

- Do tej pory prezydent absolutnie w niczym nie naruszył konstytucji. Przypomnę, że wyrok Trybunału z ubiegłego tygodnia ciągle nie został opublikowany więc jest jedynie faktem medialnym. W sensie formalno-prawnym nie stanowi obowiązującego na terenie Rzeczpospolitej prawa - mówił w "Poranku RDC" Jan Maria Jackowski - senator Prawa i Sprawiedliwości.
Prezydent Andrzej Duda odebrał w środę ślubowanie od sędzi TK Julii Przyłębskiej, czyli od ostatniej z piątki sędziów TK wybranych przez sejmową większość w ubiegłym tygodniu.

Gratulując sędzi Przyłębskiej wyboru, prezydent przypomniał, że w tym roku odbyły się wybory parlamentarne, które zmieniły całkowicie polską scenę polityczną, przekazując władzę w ręce opozycji. - Władzę parlamentarną, a także władze rządową, ale przede wszystkim władzę parlamentarną, która od samego początku polskiej demokracji wyłania Trybunał Konstytucyjny, wybierając jego sędziów - podkreślił.

Jak przypomniał, do tej pory wybór sędziów TK odbywał się sposób pluralistyczny, co w efekcie zapewniało także pluralizm polityczny Trybunałowi. - Do zaburzenia tej sytuacji po raz pierwszy miało dojść właśnie w tym roku - dodał.

- Niestety tuż przed wyborami poprzednia większość parlamentarna gwałtownie przyśpieszyła prace nad nową ustawą o Trybunale Konstytucyjnym, wprowadzając m.in. do tej ustawy przepis, który stojąc w sprzeczności z regulaminem Sejmu, dopuścił do wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego w innym trybie - powiedział Duda. Dodał, że mając na uwadze zdanie "wielu odpowiedzialnych ludzi", którzy mówili, że stanowiło to naruszenie przede wszystkim demokratycznego państwa, a także opinie prawne Biura Analiz Sejmowych, wstrzymywał się z przyjęciem ślubowania od sędziów.

- Uważałem, że stanowi to w istocie naruszenie demokracji, to w jaki sposób (sędziowie) zostali wybrani. Uznawałem to za próbę jednoznacznego zawłaszczenia politycznego Trybunału Konstytucyjnego - wyjaśnił prezydent. W jego opinii skutek byłby taki, że poprzednia większość parlamentarna miałaby w TK 14 z 15 sędziów.

"Fakt medialny"

Jan Maria Jackowski powiedział w "Poranku RDC", że absolutnie "nie ma podstaw, żeby prezydent stawał przed Trybunałem Stanu", ponieważ, jego zdaniem, do tej pory absolutnie w niczym nie naruszył konstytucji. - Przypomnę, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego z ubiegłego tygodnia ciągle nie został opublikowany więc jest jedynie faktem medialnym. W sensie formalno-prawnym nie stanowi obowiązującego na terenie Rzeczpospolitej prawa. Na opublikowanie jest czas około siedmiu dni i ten obowiązek zostanie spełniony - wyjaśnił polityk.

Zwrócił uwagę, że uchwały publikuje się w Monitorze Polskim, natomiast wyroki TK w Dzienniku Ustaw. - To są zupełnie inne wydawnictwa i mają swoje własne tempo ukazywania. Pamiętajmy, że przy jednej ustawie, związanej z absorpcją środków unijnych, to przez opieszałość publikacji straciliśmy znaczne środki, ponieważ nie została ona opublikowana. Póki co jesteśmy w terminie - zaznaczył.

Oburzenie środowiska prawniczego

Senator odniósł się również do opinii promotora obecnego prezydenta, który skrytykował działania związane z zaprzysięganiem nowych sędziów. - Z całym szacunkiem dla pana profesora z Uniwersytetu Jagiellońskiego, jakoś nie słyszałem jego głosu, gdy była łamana konstytucja, co potwierdził Trybunał, kiedy został wprowadzony słynny art. 137, na mocy którego dokonano niekonstytucyjnego wyboru sędziów - zauważył.

Dodał, iż nie słyszał wówczas głosów sprzeciwu środowiska prawniczego. - Warto wspomnieć, że o tę słynną poprawkę zawnioskował przedstawiciel Trybunału Konstytucyjnego. Skoro nie miał możliwość składania wniosków, to na posiedzeniu komisji przejął tę poprawkę pan poseł Robert Kropiwnicki, który jest doktorantem prof, Rzeplińskiego i pisał u niego pracę doktorską z prawa - wspomniał Jackowski.

Wola narodu

Gość RDC stwierdził również, że jego zdaniem ważna jest wola narodu, ale w granicach prawa. - Co do środowisk prawniczych, to zapoznałem się z ciekawymi publikacjami prof. Bojańczyka z Uniwersytetu Warszawskiego, który ma jednak odmienne poglądy niż prof. Zoll - mówił.

Zauważył, że nie jest to sytuacja jednoznaczna i środowisko prawnicze nie mówi w tej sprawie jednym głosem. - Jesteśmy w obszarze, gdzie wyszła na wierzch bylejakość stanowienia prawa. Jest wiele wątpliwości formalno-prawnych dotyczących choćby tego, jak interpretować początek kadencji sędziego. To są bardzo istotne okoliczności - tłumaczył w "Poranku RDC" Jan Maria Jackowski.

Źródło:

RDC,PAP

Autor:

mg