Najsłynniejsza seksuolog PRL-u w filmie „Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej”

  • 16.12.2016 21:52

  • Aktualizacja: 14:04 15.08.2022

Pod koniec stycznia na ekrany kin wejdzie film „Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej”. W trzech aktach opowiada on o Michalinie Wisłockiej, najsłynniejszej seksuolog PRL-u, która walczy o wydanie książki, mającej na zawsze odmienić życie seksualne Polaków.
Michalina Wisłocka, autorka bestsellerowego poradnika "Sztuka kochania" z 1976 roku, najsłynniejsza seksuolog PRL-u została bohaterką filmu w reżyserii Marii Sadowskiej. Niezwykła postać lekarki, ginekolog, cytolog i seksuolog w filmie „Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej” jest przedstawiona na trzech istotnych etapach jej życia. Doktor Wisłocka była pionierką seksuologii w Polsce, inicjatorką, mającej już miejsce na świecie, rewolucji seksualnej w naszym kraju. Jako pierwszy lekarz w Polsce zaczęła popularyzować antykoncepcję oraz promować walkę z niepłodnością. "Sztuka kochania" do dziś uczy jak przy pomocy drobnych i subtelnych gestów wprowadzić pasję do życia intymnego.



Misternie utkany projekt

- Producentom, filmu zależało na tym, aby obraz jaki pokażemy publiczności był spójny - przyznała na antenie Radia Dla Ciebie Olka Osadzińska, ilustratorka oraz art director filmu. Jak wyjaśniła, jej rola polegała na rozmowach i dyskusjach, które ujednoliciłyby komunikację wizualną obrazu. - Za całokształt wizualny odpowiedzialne były osoby najlepsze w swojej branży - dodała, wymieniając Wojtka Żogałę - scenografa, Ewę Gronowską, która zaprojektowała kostiumy oraz Anetę Brzozowską, odpowiedzialną za charakteryzację. Owoce ich wspólnej pracy możemy podziwiać już teraz na plakatach filmowych oraz na zapowiedzi ekranizacji niezwykłej biografii. Dyrektor artystyczna w rozmowie z Anną Matusiak zdradziła drobne szczegóły, które będziemy mogli zobaczyć na ekranach kin już 27 stycznia. - Jedna ze scen: siedzi Wisłocka w wydawnictwie i mówi "Jaką ma pan piękną zasłonkę". W następnej scenie jest już w nią ubrana, bo uszyła sobie z niej bluzkę - śmiała się. Tkanina, która wpadła w oko Wisłockiej to właśnie niebieskie chryzantemy, widoczne zarówno na plakacie filmowym jak i na okładce książki. - To niezwykle misternie utkany projekt, który dopiero po obejrzeniu filmu zamknie się pewną klamrą - dodała.

Źródło:

RDC

Autor:

Anna Ryczkowska