Nadia Sawczenko w RDC: człowiek, który walczy z systemem, nie jest nigdzie potrzebny

  • 01.06.2017 21:34

  • Aktualizacja: 14:12 15.08.2022

- Władza przyszła dzięki krwi ludzi i ten system nie jest taki, jak byśmy chcieli. Ta władza buduje system pod siebie - mówiła w RDC Nadia Sawczenko, ukraińska porucznik, lotnik nawigator.
W czerwcu 2014 roku, walcząc na froncie, Sawczenko została wzięta do niewoli przez prorosyjskich rebeliantów, a 8 lipca została aresztowana pod zarzutem przyczynienia się do śmierci dwóch rosyjskich dziennikarzy. Następnie trafiła na obserwację psychiatryczną w Moskwie. Jej obrońcy złożyli skargę na aresztowanie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Sawczenko rozpoczęła strajk głodowy, protestując w ten sposób przeciwko porwaniu jej z terytorium Ukrainy. Ostatecznie, 25 maja 2015 roku została wymieniona na dwóch skazanych na Ukrainie żołnierzy rosyjskiego GRU i powróciła samolotem prezydenta Ukrainy do kraju. Jednak przez pewne kręgi zaczęła być uważana za zdrajczynię, ponieważ zaczęła spotykać się z separatystami ze wschodu Ukrainy i rozmawiać z nimi, jak rozwiązać konflikt.

"Człowiek, który walczy z systemem, nie jest potrzebny"

- Człowiek, który walczy z systemem, nie jest nigdzie potrzebny, dlatego chciała się mnie pozbyć armia i dlatego chce się mnie pozbyć polityka. I z tych samych przyczyn pozbyła się mnie Rosja - powiedziała w RDC Sawczenko.

Jak mówił Robert Łuchniak, w swojej książce "Ukraina moja miłość" Sawczenko opowiada, że jak była dziewczynką, to ciągle płakała i wzruszała się każdą ubogą staruszką, każdym skrzywdzonym człowiekiem, a potem została symbolem siły, woli, wręcz bohaterką. - Wydaje mi się, że nie może być inaczej. Jeżeli nie płaczesz w dzieciństwie i jesteś egoistą, to nic z tego nie wyjdzie. Płakałam, rozumiałam ból innych ludzi, dlatego stałam się taka, jaka jestem. Innej drogi nie widzę - mówiła w RDC.

Samotność

Zapytana o to, czy trudniejsze jest bycie w niewoli, czy areszt, opowiedziała pewną historię. - Rozmawiałam z człowiekiem, który siedział w więzieniu i był w niewoli, i zapytałam go, gdzie było gorzej. Powiedział, że jeśli jesteś w więzieniu, to chcesz wyjść na wolność, a jak jesteś jeńcem, to modlisz się i chcesz żyć - wspominała. - Bycie w samotności to wielki nacisk na człowieka, to tortura, nie jestem jedyną osobą, która była w pojedynczej celi, wielu sowieckich decydentów przez to przeszło - podkreśliła.

Majdan

"Mówiliśmy o sytuacji na Ukrainie, o polityce, o różnych rzeczach. Rosjanom towarzyszyli ługańscy separatyści. Nasza rozmowa zakończyła się tak, że ustaliliśmy w żartach, że zawracamy czołgi i idziemy na Kijów, gdzie będziemy szturmowali władze, które nastały po Majdanie, bo do niczego dobrego nie doprowadziły" - pisze w swojej książce Sawczenko. - Ta władza przyszła dzięki krwi ludzi i ten system nie jest taki, jak byśmy chcieli. Ta władza buduje system pod siebie - wyjaśniała w RDC. Dodała, że dlatego na Ukrainie nadal panuje majdanowy nastrój i ludzie uważają, że "tę władzę trzeba - tak samo, jak Janukowycza - obalać i zmieniać". - Mamy prezydenta, który płaci podatki do rosyjskiego budżetu i te pieniądze są wykorzystywane przez Rosjan w walce przeciwko Ukraińcom, to ogromna zbrodnia. On nie jest jedyny, wielu polityków ma biznesy w Rosji i nie są gotowi zrezygnować ze swojego bogactwa, żeby ratować życie ludzi - dodała.

"Rosja skłóca narody"

Sawczenko odniosła się także w audycji do kwestii relacji Polski i Ukrainy.  - Historia polsko-ukraińska jest długa i skomplikowana i wszystko można by było załatwić, gdyby nie pojawiali się politycy, którzy wykorzystują historie do tego, żeby skłócać te dwa narody. Rosja nauczyła się działać na zasadzie dziel i rządź, i chciałoby się, żeby politycy się temu nie poddawali. Rosja skłóca z sobą narody i czerpie z tego korzyści - podsumowała w RDC Nadia Sawczenko.

Źródło:

RDC

Autor:

gk