ME w piłce ręcznej. "Gdyby nasi zawodnicy znaleźli się w półfinale, to byłby to sukces"

  • 11.01.2016 12:41

  • Aktualizacja: 13:47 15.08.2022

- Z całą pewnością Mistrzostwa Europy to jest turniej niezwykle trudny dla wszystkich drużyn. To najwyższy poziom sportowy na świecie i myślę, że dzisiaj, w obecnej piłce ręcznej, mamy 12-14 drużyn o bardzo zbliżonym poziomie sportowym, więc te mecze w Polsce będą niezwykle interesujące i myślę, że tak będzie do końca - mówił w "Magazynie sportowym" Jerzy Eliasz, dyrektor Związku Piłki Ręcznej w Polsce.

Łukasz Starowieyski przypomina, że polska drużyna zmierzy się z problemem, kto zastąpi środkowego rozgrywającego Mariusza Jurkiewicza, który nie wystąpi w ME z powodu kontuzji. Jak mówi, pod uwagę mogliby być brani jeszcze Bartłomiej Jaszke, Tomasz Rosiński lub Grzegorz Tkaczyk. - To trzech bardzo dobrych - na poziomie albo światowym, albo przynajmniej europejskim - środkowych rozgrywających. Tylko że wszyscy są kontuzjowani, a Jaszke w ogóle skończył karierę, i nagle zrobiła się "wyrwa" - mówi prowadzący "Magazyn sportowy".


Kto zastąpi Jurkiewicza?


Jerzy Eliasz, dyrektor Związku Piłki Ręcznej w Polsce, tłumaczy, że "dziś nie mamy środkowego rozgrywającego, który byłby w stanie zapełnić tę lukę, która powstała w momencie, kiedy Mariusz Jurkiewicz miał kontuzję i która wyeliminowała go z tych Mistrzostw".


- Widać, jak trenerzy próbują zorganizować tę grę drużyny przy innych środkowych rozgrywających, ale to wychodzi z lepszym czy gorszym skutkiem. Dziś trudno znaleźć taką osobę, która jest w stanie poprowadzić tę grę. Oczywiście mówimy o tym, że może być Michał Jurecki (lewy rozgrywający - red.), ale trochę go szkoda i mamy tego świadomość - mówi Eliasz. - Jest też Masłowski, Gliński, ale to są zawodnicy, którzy mogą w jakiś sposób na krótko zastąpić Mariusza Jurkiewicza, natomiast już nie w defensywie i nie są groźni tak rzutowo - dodaje.


Dodaje, że kolejnym problemem jest "kontuzja Bartka Jureckiego, która bardzo skomplikowała sytuację, jeżeli chodzi o grę obrotowych". - Jeśli mamy kłopoty ze środkiem rozegrania, to oczywiście można byłoby spróbować pewne fragmenty gry w sytuacji 2:2:2, czyli dwóch skrzydłowych, dwóch obrotowych i dwóch rozgrywających, ale potrzebujemy tych dwóch wysokiej klasy obrotowych - wyjaśnia.


Strach przed kontuzjami


W niedzielnym meczu Polska przegrała w Irun z Hiszpanią 12:26 (7:14) w ostatnim dniu towarzyskiego turnieju piłkarzy ręcznych. Mecz ten decydował o końcowym zwycięstwie w tej imprezie. Podopieczni trenera Michaela Bieglera zajęli ostatecznie drugą pozycję.


Gość RDC twierdzi, że mecz ten "po raz kolejny potwierdził to, o czym pamiętamy od kilku lat". - Jeśli nasza drużyna nie gra doskonale w obronie, to nie jesteśmy w stanie rzucić dużej liczby bramek. Rzadko udaje się przekroczyć 20. Trudno oceniać rzeczywistą wartość naszej drużyny w tym meczu, ponieważ chłopcy nie podjęli walki. Poddali się. Widzą, jaka jest sytuacja w drużynie. Wyraźnie widać było lęk przed tym bliskim, zdecydowanym kontaktem z przeciwnikiem, żeby broń Boże nie przytrafiła się kolejna kontuzja, która może wyeliminować zawodnika z Mistrzostw Europy, ale jednocześnie bardzo skomplikować sytuację drużyny, a chłopcom bardzo zależy, żeby dobrze wypaść przed własną publicznością - ocenia Eliasz.


[audioplayer file="http://www.rdc.pl/wp-content/uploads/2016/01/Magazyn-sportowy-11-01-2016-Jerzy-Eliasz-2.mp3" naglowek="Posłuchaj całej rozmowy" float="left" szerokosc="100%"]


Mistrzostwa rozpoczynają się 15 stycznia. Mecze będą rozgrywanie w pięciu halach - w Krakowie, Wrocławiu, Katowicach, Gdańsku i Sopocie. Impreza ma kosztować około 45 mln zł. Większą część tej sumy pokrywa Związek Piłki Ręcznej w Polsce. Pierwszy mecz na ME, których Polska będzie gospodarzem, biało-czerwoni rozegrają 15 stycznia, a ich rywalem będzie Serbia. Oprócz nich w grupie A znalazły się Francja i Macedonia.

Źródło:

RDC, IAR, PAP

Autor:

KG