Lada dzień poznamy plan działania komisji weryfikacyjnej. W czwartek wieczorem Sejm zatwierdził większość członków komisji, a jej szef - Patryk Jaki zapowiedział pierwsze posiedzenie na poniedziałek. Wtedy zapadną decyzje, jakie adresy będą wzięte pod lupę.

Narbutta 60 na początek?

Paweł Lisiecki przyznał na antenie RDC, że komisja nie zdecydowała jeszcze, kogo wezwie jako pierwszego świadka. - Najpierw odbędzie się spotkanie robocze - powiedział, dodając, że podczas tego spotkania komisja zdecyduje, którym nieruchomościom przyjrzy się najpierw. Poseł nie wykluczył, że na pierwszy ogień może pójść kamienica przy Narbutta 60 w Warszawie. To jeden z adresów, którymi jesienią ubiegłego roku zajęła się prokuratura. Akt notarialny nieruchomości miał być nieprawidłowo sporządzony i jest nieważny.

Nieruchomości będą zwrócone

Lisiecki zapowiedział, że prace komisji będą szczegółowe. - To decyzje finansowe wielkiej wagi, spoczywa na nas ogromna odpowiedzialność - powiedział, dodając, że każda nieruchomość zostanie dokładnie sprawdzona. Jednocześnie przyznał, że komisja zrobi wszystko, aby wyjaśnić sprawę reprywatyzacji w stolicy. - Mamy pewne instrumenty, które doprowadzą do tego, że sprawiedliwości stanie się zadość - podkreślił. - Jeśli jakakolwiek nieruchomość została zwrócona z naruszeniem prawa, wróci do zasobu publicznego - tłumaczył.

"Wina Gronkiewicz-Waltz niejednoznaczna"

Poseł przyznał, że przed rozpoczęciem prac, ciężko stwierdzić czy prezydent Warszawy jest winna "dzikiej" reprywatyzacji. - Obserwując to, co działo się w Warszawie, mogę powiedzieć, że mieliśmy do czynienia z zaplanowanym lub niezaplanowanym zwrotem nieruchomości - powiedział, dodając, że obowiązkiem komisji będzie również wyjaśnienie tych wątpliwości. Jednocześnie poseł zapowiedział, że skupi się na zadośćuczynieniach za bezprawną reprywatyzację. - Teraz najważniejsza jest kwestia odszkodowania dla osób pokrzywdzonych w tym procederze - mówił.