Leszek Miller: to, co widzimy w Sejmie i obok niego, to degradacja państwa

  • 03.01.2017 08:51

  • Aktualizacja: 14:05 15.08.2022

- Patrzę na to całkowicie zdegustowany. To, co widzimy w Sejmie i obok niego, to degradacja państwa. To doprowadzi do tego, że będziemy mieli dwa Sejmy, ustawę budżetową, która przez jednych jest przyjęta bez żadnych zarzutów, a przez drugich jako nielegalny dokument, który nie istnieje - mówił w "Poranku RDC" Leszek Miller.

- Ustawa budżetowa, jej procedura nie może wywoływać żadnych podejrzeń - to bilans dochodów i wydatków państwa, z którego będziemy korzystać cały rok - komentował gość audycji. Dodał, że Komisja Europejska również będzie słyszeć argumenty części polskich polityków, a budżet jest także podstawą do przesyłania unijnych środków do Polski. - Obawiam się, że będą bardzo poważne problemy - przyznał Miller.


Dwa Sejmy


- Patrzę na  to całkowicie zdegustowany. To, co widzimy w Sejmie i obok niego, to degradacja państwa. To doprowadzi do tego, że będziemy mieli dwa Sejmy, ustawę budżetową, która przez jednych jest przyjęta bez żadnych potknięć i zarzutów, a przez drugich jako nielegalny dokument, który nie istnieje - mówił w RDC. Zdaniem polityka, obóz rządzący powinien powtórzyć trzecie czytanie ustawy budżetowej. - Nie ma niebezpieczeństwa, że ustawa nie zostanie przyjęta, bo PiS dysponuje dostateczną przewagą - argumentował.


Dewastacja państwa


Były premier ocenił także w audycji zachowanie opozycji. - Początkowo wygrywała opozycja, bo oto mniejszość przegoniła do bocznej sali większość. Ale takie gesty, jak wychodzenie w czasie głosowania albo niegłosowanie, czy demonstracje na sali sejmowej, to korzyści krótkotrwałe, ale nie strategiczne - mówił Miller. - Trzeba było pójść na salę kolumnową, uczestniczyć w tym wszystkim, kontrolować sytuację, zgłaszać wnioski formalne i poprawki, i wymusić na tej części PiS-owskiej całą procedurę, która byłaby zgodna z regulaminem Sejmu - przekonywał. Dodał, że teraz część posłów mówi, że podczas głosowania była odpowiednia frekwencja, a część - że nie. - Marszałek nie chce udostępnić nagrań ze wszystkich kamer, więc pierwsze podejrzenie jest oczywiste - jeśli nie chce pokazać, to znaczy że coś jest nie w porządku. To jest dewastujące dla państwa - ocenił gość RDC.


Strefa euro


Grzegorz Kołodko powiedział w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że "jeśli naszą racją stanu jest troska o dynamiczny i zrównoważony rozwój, to Polska powinna przystąpić do strefy euro". - Uważam, że to konieczność - skomentował w RDC Miller. - Żałuję, że rządząca po 2005 roku prawica - mam na myśli zarówno PiS, jak i PO - nie zrobiła nic, żeby przybliżyć nas do tego celu - dodał. Przypomniał, że w 2004 roku do Unii Europejskiej oprócz Polski przystąpiło dziewięć krajów - siedem z nich jest już w strefie euro. - Tylko Polska, Czechy i Węgry nie są - przypomniał były premier.


"Merkel doznała olśnienia"


Polityk skomentował także w audycji działania kanclerz Angeli Merkel. - Pani Merkel doznała olśnienia, ale mocno spóźnionego - uważa gość RDC. - Doszła do swoich obecnych poglądów po jakimś czasie, ale konsekwencje jej wcześniejszej polityki, są nie do odwrócenia. Merkel gwałcąc procedury unijne, nie licząc się z nimi, odrzuciła prawo azylowe i wszystkie regulacje w kąt, i na własną rękę otworzyła granice - powiedział Miller. - Jeden z bardzo poważnych problemów, które rozsadzają Unię od środka, to ten stworzony przez kanclerz Niemiec - dodał i podkreślił, że mimo wszystko Merkel nie poniosła żadnych konsekwencji, bo Niemcy mają w Unii wyjątkową pozycję, a Polska powinna starać się być tam, gdzie są najsilniejsi, czyli w strefie euro.


Źródło:

RDC

Autor:

gk