Legia Warszawa pokonała Znicz Pruszków w meczu towarzyskim

  • 26.03.2016 18:15

  • Aktualizacja: 21:33 25.07.2022

Legia Warszawa pokonała Znicz Pruszków 4:0 w meczu towarzyskim rozegranym w Wielką Sobotę w Ząbkach. Tym samym podopieczni Stanisława Czerczesowa aktywnie spędzili przerwę na spotkania reprezentacji i sprawili sobie, a także swoim kibicom, miły prezent na Święta Wielkanocne.

Mecz odbył się przy udziale ząbkowskiej publiczności, która stawiła się na stadionie w liczbie około 500 osób. Kibice w tym mieście długo czekali na to, aby ponownie móc podziwiać futbol na Dolcan Arenie. Po tym jak zimą 1-ligowy Dolcan Ząbki wycofał się z rozgrywek, na stadionie nie odbywały się żadne imprezy. Ostatni mecz miał tu miejsce jeszcze w grudniu poprzedniego roku, ale teraz na fanów czekała prawdziwa gratka, za jaką trzeba uznać przyjazd głównego kandydata do tytułu mistrza Polski - Legii Warszawa.


Rywalem podopiecznych Stanisława Czerczesowa był Znicz Pruszków, który zajmuje obecnie czwarte miejsce w tabeli 2. ligi. W składzie Legii zabrakło oczywiście piłkarzy, którzy są na zgrupowaniach swoich reprezentacji, ale i tak zestawienie prezentowało się dość okazale. Natomiast w ekipie Znicza - w porównaniu z czwartkowym meczem ligowym z GKS-em Tychy - w wyjściowym składzie zmieniło się aż ośmiu zawodników. W zespole trenera Dariusza Banasika zagrał testowany Piotr Petasz, który jesienią występował w Dolcanie Ząbki.

Przewaga "Legionistów" od początku nie podlegała dyskusji, a pierwszą bramkę zdobył już w 2. minucie Aleksandar Prijović. Znicz ograniczał się tylko do sporadycznych kontrataków, które nie wywoływały jednak zbyt większego zagrożenia pod bramką Arkadiusza Malarza. W zespole Legii dosyć aktywny był Marek Saganowski, który dosyć często dochodził do sytuacji strzeleckich, a raz próbował nawet pokonać Piotra Misztala po uderzeniu... przewrotką. To jednak nie jemu, a Michałowi Masłowskiemu udało się w 32. minucie podwyższyć prowadzenie wicemistrzów Polski. Wynik do przerwy nie uległ już zmianie, a strzelec drugiego gola dla Legii mówił po meczu, że zapomniał już o swoich problemach zdrowotnych z jesieni.



W przerwie trener Czerczesow zdecydował się zmienić bramkarza i na boisku pojawił się sprowadzony zimą z Wisły Kraków Radosław Cierzniak. Dla tego zawodnika był to pierwszy mecz w Legii pod wodzą rosyjskiego szkoleniowca, bo do tej pory występował tylko w rezerwach. 32-letni golkiper nie miał jednak zbyt dużo pracy, bo druga połowa wyglądała dokładnie tak samo jak pierwsza odsłona.


"Legioniści" szybko, bo już 50. minucie strzelili gola, a jego autorem był Guilherme. Wynik 3:0 oznaczał już bardzo pewne prowadzenie Legii, co przekładało się też na jej poczynania boiskowe. Podopieczni Czerczesowa spokojnie prowadzili grę, nie forsując zbyt mocno tempa, a na boisku pojawiło się również kilku młodych zawodników z rezerw. Do końca meczu wicemistrzom Polski udało się jednak jeszcze raz pokonać bramkarza Znicza - gola strzelił w 73. minucie Aleksandar Prijović. Tym samym Szwajcar po raz drugi w tym spotkaniu wpisał się na listę strzelców. Sparing zakończył się zwycięstwem "Legionistów" 4:0.


Jednym z zawodników, którzy na co dzień nie dostają zbyt wielu szans w wyjściowym składzie Legii, ale dzisiaj mieli taką możliwość, był Michał Kopczyński. Zawodnik, który cały mecz rozegrał na pozycji stopera, mówił po spotkaniu, że taki sparing był potrzebny drużynie.



Ząbkowski stadion odżył więc po kilku miesiącach zimowego snu, a to nie koniec atrakcji dla fanów futbolu z tego miasta. Już od maja na Dolcan Arenie swoje mecze w roli gospodarza mają rozgrywać rezerwy Legii Warszawa występujące na co dzień w 3. lidze łódzko-mazowieckiej. Umowa między miastem, jako właścicielem obiektu, a klubem zostanie podpisana na dniach.


Natomiast za tydzień pierwszy zespół Legii, w drodze po upragniony tytuł mistrzowski, podejmie w 29. kolejce ekstraklasy Lechię Gdańsk, początek tego meczu o godzinie 20:30. Natomiast Znicz, który odebrał dzisiaj od wyżej notowanego rywala solidną lekcję futbolu, zmierzy się tego samego dnia na wyjeździe z Polonią Bytom w ramach 24. kolejki 2. ligi.


Źródło:

RDC

Autor:

Wojciech Piela