Kotuń: kto zapłaci za rekultywację składowiska odpadów?

  • 18.08.2016 13:06

  • Aktualizacja: 13:58 15.08.2022

Mieszkańcy Kotunia nie chcą, by Urząd Marszałkowski dofinansował rekultywację składowiska odpadów. Na wysypisko przez trzy miesiące trafiły tysiące ton śmieci niewiadomego pochodzenia, które wwiozła firma MPK Ostrołęka. Teraz przedsiębiorca chce teren zrekultywować, ale z urzędową dopłatą i oczekuje 3,5 mln złotych z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
- To kpina - twierdzi przewodniczący Komitetu Obywatelskiego Stop Składowisku Odpadów Waldemar Gruszka.

Właśnie wywiezienia odpadów, które trafiły na składowisko po terminie zamknięcia, oczekują mieszkańcy Kotunia. - Zapis nie oznacza, że te środki będą przyznane - informuje wicemarszałek województwa Janina Orzełowska.

Pieniądzom z urzędu na ten cel sprzeciwia się także starosta powiatu siedleckiego. Rekultywacja - tak, ale na koszt fimry z Ostrołęki - twierdzi Dariusz Stopa.

Firma MPK Ostrołęka od stycznia do marca 2015 roku wwiozła na teren składowiska odpadów w Kotuniu tysiące ton śmieci niewiadomego pochodzenia. Drogę na wysypisko na ponad sto dni zablokowali mieszkańcy. Okazało się, że firma korzystała ze składowiska po terminie zamknięcia. Od tamtej pory mieszkańcy zabiegają o wywiezienie śmieci. O tym, czy będzie to możliwe, zdecyduje ekspertyza prokuratury, na którą trzeba poczekać do końca sierpnia.

Źródło:

RDC

Autor:

Olga Osińska