Burza wokół strefy Tempo 30 w Radomiu. Radni miejscy mają sporo uwag do propozycji jej poszerzenia w centrum miasta. Najwięcej wątpliwości ma Dariusz Wójcik, przewodniczący Rady, który kilka dni temu ledwo co uniknął kolizji właśnie w obrębie strefy, bo jak twierdzi - inny kierowca nie zapoznał się ze zmianami w organizacji ruchu w centrum miasta.
RDC
Przewodniczący Wójcik uważa, że poszerzenie strefy było złym rozwiązaniem.
Wiceprezydent Konrad Frysztak apeluje o ostrożną jazdę i nie wyklucza ponownych konsultacji, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Strefa Tempo 30 w Radomiu funkcjonuje już m.in. na ulicach Kilińskiego, Focha, Witolda i Skłodowskiej-Curie. Pod koniec ubiegłego roku dołączyły do niej kolejne ulice: Sienkiewicza, Moniuszki, Piłsudskiego i Mickiewicza. Obowiązuje tam nie tylko ograniczenie prędkości do 30 km/h, ale również zasada prawej ręki, a to oznacza, że na skrzyżowaniach pierwszeństwo ma ten kierowca, który nadjeżdża z prawej strony.
Na dodatek na ulicy Moniuszki zmieniono lokalizację przystanków, a ulicę Piłsudskiego została objęta strefą zamieszkania. To oznacza, że piesi mogą tam chodzić nie tylko po chodnikach, ale również wzdłuż całej jezdni. W okolicach radomskiej katedry (przy ulicy Mickiewicza) powstały wyniesione przejścia dla pieszych oraz ułożono tzw. poduszki berlińskie.