Wiadomości
Udostępnij:
„Każdy rząd ma prawo wprowadzać to, co uważa za słuszne. Ale przydaje się zdrowy rozsądek”
-
17.05.2016 12:44
-
Aktualizacja: 13:54 15.08.2022
Mija pierwsze pół roku rządów Beaty Szydło. - Oceniam te sześć miesięcy bardzo źle - komentowała Kluzik-Rostkowska. - To sześć miesięcy wielkiego chaosu - dodała.
Była minister zwróciła uwagę, że jedną z pierwszych decyzji nowego rządu było "odwrócenie reformy sześciolatków". - To nie był dobry pomysł, a dodatkowo wprowadzany tak szybko, wywoła bardzo wielki chaos - przekonywała. - Sześcioletnie dzieci, które teraz kończą zerówkę, jak zostaną na następny rok w przedszkolu, to będą robić dokładnie to samo. W jeszcze gorszej sytuacji są dzieci, których rodzice zdecydowali, że dzieci mają powtarzać pierwszą czy drugą klasę, to po prostu podcięcie skrzydeł - wyjaśniała. - Jeśli sześciolatki zostaną w przedszkolach, to w wielu placówkach zabraknie miejsca dla trzylatków - dodała.
Likwidacja gimnazjum?
Kluzik-Rostkowska przypomniała, że nowa minister edukacji (Anna Zalewska - red.) zapewniała, że ta reforma nie spowoduje fali zwolnień nauczycieli. - To niemożliwe, bo nauczyciele wczesnoszkolni pracują z dzieckiem trzy lata, za chwilę oddadzą swoje klasy. I ci nauczyciele powinni zacząć pracować z klasami pierwszymi. I taki nauczyciel przyjdzie do pierwszej klasy, a tej pierwszej klasy po prostu nie będzie. Więc dyrektor będzie musiał go zwolnić - tłumaczyła w RDC.
W ocenie poseł, zamieszanie związane z pomysłem likwidacji gimnazjum to "następny kłopot". - My jeszcze nie wiemy, jak będzie, ale już minister zdążyła podciąć skrzydła wszystkim nauczycielom gimnazjalnym - uważa Kluzik-Rostkowska. - Oczywiście każdy rząd ma prawo, żeby wprowadzać w czyn to, co uważa za słuszne, ale zawsze przydaje się zdrowy rozsądek i wyobraźnia. A temu rządowi tego brakuje - mówiła.
Źródło:
Autor:
gk