"Każdy dzień przedłużającej się awantury wokół TK to dzień, który przynosi straty PiS-owi"

  • 23.12.2015 08:57

  • Aktualizacja: 13:47 15.08.2022

- Do tej pory PiS realizuje to, co nam przedstawiał jako konieczny warunek do realizacji obietnic - musimy oczyścić te instytucje, żeby móc zrealizować program. Ale już od pewnego czasu wydaje się, że stworzenie warunków do realizacji programu staje się jedynym programem, że środek zastępuje cel - komentował w "Poranku RDC" prof. Andrzej Rychard, socjolog, dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii PAN.

- Już od paru tygodni wydaje się, że każdego dnia, kiedy widzimy wydarzenia w Sejmie, że to jest apogeum, ale wczoraj okazało się, że każdy dzień może przynieść kolejne apogeum - uważa gość RDC. - Jeśli porównamy to, co się dzieje w sali sejmowej z tą atmosferą, która się działa na przynajmniej jednej z ostatnio organizowanych demonstracji, to widzimy pewną różnicę w stopniu zapiekłości, zaciekłości, tego, co się maluje na twarzach - mówił prof. Rychard. W jego ocenie, wielokrotnie uczestnicy pierwszej demonstracji zauważali, że podczas manifestacji dominowała atmosfera chęci współpracy, a nie agresji. - To jest dla mnie pewnego rodzaju sygnał, że być może jeszcze nie wszystko jest stracone - ocenił profesor.


Polacy uczą się demokracji


- Polacy uczą się, czym jest demokracja. Takie proste tłumaczenie, że to rządy większości są poszerzane o to, że to tak, rządy większości, ale w ramach prawa. Rządy większości, ale przy poszanowaniu praw mniejszości, na straży których stoją takie instytucje, jak Trybunał Konstytucyjny. Ludzie się tego uczą i to się pogłębia. To chyba nieoczekiwany efekt tych działań - uważa gość Grzegorza Chlasty.


Zdaniem prof. Rycharda, każdy dzień przedłużającej się awantury wokół TK, to dzień, który przynosi straty PiS-owi. - Ponieważ te koszty związane z wprowadzeniem tego, co oni chcą wprowadzić, okazały się dużo, dużo większe. Na samym początku były takie dwie interpretacje – że to wszystko zamiar. Że PiS sobie wymyślił, że będzie wszystko wprowadzał przez taki duży chaos i hałas. I druga – że jednak PiS przestrzelił, nie wziął pod uwagę stanu i oporu materii, że wywołał protesty, których skali też nie przewidział, że zaczyna ponosić koszty w takiej postaci, że traci część wizerunku partii skutecznej - wyjaśniał socjolog. W jego ocenie, interpretacja, że ta wielka polaryzacja była od początku wymyślona przez prezesa Kaczyńskiego, jest fałszywa. - To na dłuższą metę powoduje, że PiS przegrywa - skomentował.


"Środek zastępuje cel"


- PiS, a wcześniej także prezydent Duda, wygrali swoje wybory dzięki temu, że potrafili połączyć tradycyjny, niezadowolony elektorat pisowski, z nowym elektoratem niezadowolonych - ocenił gość RDC. - Do tej pory PiS realizuje to, co nam przedstawiał jako konieczny warunek do realizacji obietnic - musimy oczyścić te instytucje, żeby móc zrealizować program. Ale już od pewnego czasu wydaje się, że stworzenie warunków do realizacji programu staje się jedynym program, że środek zastępuje cel - powiedział prof. Rychard.


W jego ocenie, jeśli nie uda się uruchomić tej drugiej, pozytywnej części programu, to poparcie dla PiS-u będzie spadać. - Ta pozytywna część dotyczy ekonomii, rozwoju kraju, innowacyjności. My nic o tym nie wiemy, nic się o tym nie mówi. Pan premier Morawiecki pojawia się w telewizji, ale nie mówi nic konkretnego. To, co dzieje się w Sejmie – to jest konkret, to jest walka - tłumaczył socjolog. Jak powiedział, PiS próbuje zastąpić ten brak wyraźnie zdefiniowanych celów sprawnością w stwarzaniu warunków do ich realizacji.


Stary i nowy elektorat


- Prezes Kaczyński będzie potrafił cały czas zarządzać emocjami tego starego sfrustrowanego elektoratu, ponieważ ci ludzie wierzą, że PiS się nimi zaopiekuje lepiej, niż ktokolwiek inny - uważa profesor. - Natomiast ci nowi, nie tyle chcieli być zaopiekowani, ale móc się w Polsce rozwijać. I zarządzanie ich emocjami jest dużo trudniejsze, bo trzeba być Kaczyńskim i PiS-em z czasów kampanii wyborczej, trzeba być PiS-em i Kaczyńskim tej dobrej zmiany, a tego już nie ma - przekonywał.


Nowa siła


Gość RDC uważa, że .Nowoczesna to nowa siła polityczna w kraju. - Powiedziałbym, że zbyt dobrze im idzie przekształcanie się z partii jednego wymiaru – wąskoekonomicznego – w partię polityczną. Oni absolutnie się poszerzyli, już prawie nie wypowiadają się o gospodarce, tylko o instytucjach budujących państwo - wyjaśniał profesor. W jego przekonaniu, Platforma Obywatelska może się jeszcze "obudzić". - Jeśli dojdzie do jakiejś współpracy .Nowoczesnej z PO, to polityczny krajobraz w Polsce może się radykalnie zmienić - podsumował prof. Rychard.


Źródło:

RDC

Autor:

gk