Kasia Moś: starałam się być jak najlepszym ambasadorem Polski na Eurowizji

  • 23.05.2017 20:39

  • Aktualizacja: 14:12 15.08.2022

- Konkursy międzynarodowe rządzą się swoimi prawami. Najgorszym stresem jest to, że wychodzisz na scenę na jedynie trzy minuty i musisz pokazać wszystko co potrafisz - powiedziała Kasia Moś, która reprezentowała Polskę podczas 62. Konkursu Piosenki Eurowizji w Kijowie.
Jak sama przyznała, okres poprzedzający Eurowizję był napięty, ale i ciekawy. - To był super czas, pełen fajnych chwil i niezapomnianych wspomnień - powiedziała na antenie RDC. Jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem konkursu, piosenkarka koncertowała w Tel Awiwie, Londynie, Amsterdamie, Rydze i Madrycie.

- To była dla mnie szansa, aby spotkać i poznać bliżej wszystkich uczestników tegorocznej Eurowizji. Mogłam również zobaczyć, jak ludzie reagują na moją piosenkę - przyznała. Kasia Moś w 62. Konkursie Piosenki Eurowizji 2017 zaśpiewała utwór "Flashlight". Jak dodała, wspólne koncerty pomogły jej nawiązać przyjaźnie. - Zaprzyjaźniłam się z Finami, planujemy nawet nagrać wspólnie piosenkę - powiedziała.



Przygoda z Eurowizją rozpoczęła się dla niej już wcześniej - kilkukrotnie brała udział w preselekcjach do konkursu, ale z muzyką zaznajomiona jest od dawna. Pochodzi z umuzykalnionej rodziny, skończyła również szkołę muzyczną im. Fryderyka Chopina w Bytomiu. W Kijowie wystąpiła z bratem - Mateuszem, który zagrał na skrzypcach. - Najgorszym stresem jest to, że wychodzisz na scenę na jedynie trzy minuty i musisz pokazać wszystko co potrafisz - powiedziała. Jak przyznała, woli koncerty. - Wtedy mogę się wyluzować, przyzwyczaić i pokazać się z każdej strony - dodała.



Jak przyznała, była zadowolona ze swojego występu w Kijowie. - Piosenka może się podobać lub nie, ale skoro wokalnie było wszystko dobrze... Zdecydowanie mieszały się w nas emocje, z jednej strony ogromne szczęście, z drugiej - było nam potwornie przykro - przyznała, dodając, że po swoim występie była zadowolona. - Rzadko mi się zdarza mówić coś pozytywnego na swój temat, jestem bardzo samokrytyczna. A jednak, myśląc o występie na Ukrainie, wiem, że zrobiłam to najlepiej jak mogłam - powiedziała. - Konkursy międzynarodowe rządzą się swoimi prawami. Najważniejsze jednak było to, aby godnie reprezentować Polskę. Będąc tam, udzieliłam ponad 200 wywiadów w języku angielskim, starałam się być jak najlepszym ambasadorem swojego kraju - dodała.

Źródło:

RDC

Autor:

Anna Ryczkowska