"Kapitał, rynek i produkcja. Każdy z tych elementów ma podstawowe cechy teologicznie"

  • 24.01.2016 14:32

  • Aktualizacja: 13:48 15.08.2022

Co filozofia ma do powiedzenia o pieniądzach i rynkach kapitałowych? O tym Tomasz Stawiszyński rozmawiał z gościem "Niedzieli filozofów" - dr. Jackiem Dobrowolskim z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego i Orgii Myśli.

Gość RDC nazywa kapitał, rynek i produkcję "świętą trójcą", ponieważ "każdy z tych elementów ma podstawowe cechy istotne teologicznie".


- Po pierwsze odgrywa tutaj ogromną rolę nieskończoność. Nie w matematycznym sensie, tylko brak założenia o istnieniu jakichkolwiek granic czy jakiejkolwiek skończoności systemu, którą wliczałoby się w jego funkcjonowanie - wyjaśnia.


Brak granic


Dr Dobrowolski tłumaczy, że elementy nieskończoności można dostrzec, np. w deficytach budżetowych, "które w pewnym sensie nie mają żadnej granicy".


- Nie ma tutaj mitycznego momentu, kiedy należy spłacić wszystkie długi, bo cały czas roluje się je i robi się to w nieskończoność (...). Mówimy, że żyjemy na kredyt przyszłości, ale ta przyszłość w pewnym sensie nigdy nie nadejdzie, bo musiałby nadejść moment spłaty tych długów, a nikt nigdy tak do końca ich nie spłaca, bo spłaca się kolejne kredyty i ciągnie się to tak w nieskończoność. Nie ma wyraźnej granicy, w której zakłada się, że ten system musi przestać funkcjonować. To jeden z elementów braku immanentnej skończoności systemu i braku jakiejś wyraźnej granicy, czyli takiej teologicznej wiary, że to nigdy nie może się skończyć i w pewnym sensie jest wieczne - wyjaśnia gość "Niedzieli filozofów".


Powrót do równowagi


Jak zauważa gość Tomasza Stawiszyńskiego, "z drugiej strony mamy ideę rynku i jego niewidzialnej ręki, która jest ewidentnie teologiczną ideą opatrzności".


-  Rynek jest jakby opatrznością w tym systemie, bo zawsze wszystko sprowadza do pewnego stanu homeostazy i cokolwiek by się nie działo, to zawsze możemy liczyć, że mechanizmy rynkowe wszystko znowu sprowadzą do równowagi. Jest tutaj jakaś zasada wewnętrznej racjonalności, bo jeżeli zakładamy, że ta równowaga zawsze wróci, to system jest niewywrotny i ma jakąś swoją wewnętrzną racjonalność, niewynikająca z tego, że ktokolwiek z nas konkretnie to nadzoruje, tylko z jakiegoś ducha ogólności, który się wytwarza z sumy wszystkich ludzkich transakcji - komentuje dr Dobrowolski.


Niekończąca się produkcja


Gość RDC przypomina, "że gospodarka kapitalistyczna tylko wtedy generuje nowe miejsca pracy - czyli jest w stanie stabilizować sytuację społeczną, a nie ją destabilizować - kiedy wyraźnie wzrasta".


- W momencie, kiedy ten wzrost spada, to nie ma wtedy nowych miejsc pracy, nie mówiąc już o tym, co dzieje się, kiedy jest stagnacja albo recesja. Innymi słowy, żeby społeczeństwo mogło być stabilne, to cały czas musi rosnąć gospodarka i ekonomia.  To też jest takie pryncypium, które w obrębie swojej logiki nie zakłada żadnego końca, kiedy ten wzrost miałby się zakończyć - mówi. - Nie ma granic produkcji i jej wzrostu, a także konsumpcji. Więc to są takie trzy nieskończoności w teologii kapitału - dodaje.


[audioplayer file="http://www.rdc.pl/wp-content/uploads/2016/01/Niedziela-filozofow-24-01-2016-12_13_19-Jacek-Dobrowolski-2.mp3" naglowek="Posłuchaj całej rozmowy " float="left" szerokosc="100%"]


Źródło:

RDC

Autor:

KG