Wiadomości
Udostępnij:
Joanna Żółkowska: spędziłam w Teatrze Powszechnym większość życia i nie było powodu, aby go zmieniać
-
07.02.2016 18:14
-
Aktualizacja: 13:49 15.08.2022
- To było wielkie wydarzenie, ale dla Krakowa ogromne. Nie dlatego, że byłam kimś tak niesłychanie ważnym, ale dlatego, że zazwyczaj do Teatru Starego przychodzili ludzie z krakowskiej szkoły - mówi aktorka.
"Byłam niebywale szczęśliwa"
Jak do tego doszło? Żółkowska wyjaśnia, że do warszawskiej szkoły został zaproszony prof. Jerzy Jarocki, który miał za zadanie pomóc studentom w przygotowaniu pracy dyplomowej.
- Był to spektakl złożony z trzecich aktów - "Wesela" Wyspiańskiego, "Ślubu" Gombrowicza, "Tanga" Mrożka i "Matki" Witkacego. Po tej pracy profesor wracał do Krakowa i zdecydował się zabrać mnie i Jurka (Radziłowicza - red.). To było dla nas wtedy wielkim wyróżnieniem. Byłam niebywale szczęśliwa - tłumaczy Żółkowska.
Powrót do stolicy
Jak opowiada, w Krakowie spędziła dwa lata. - Interesowało mnie nie miasto, a te osoby, które tam spotkam. To było dla mnie bardzo ważne - podkreśla gość RDC.
Wyjaśnia, że do jej powrotu przyczyniły się dwie rzeczy. - Pierwszy powód był natury prywatnej, bo tu się coś kroiło, ale też dlatego, że Zygmunt Hübner obejmował stanowisko Teatru Powszechnego i budował go od początku (...). Spędziłam tam większość swojego życia i nie było powodu, żeby go zmieniać. Byłam bardzo usatysfakcjonowana - opowiada aktorka.
Źródło:
Autor:
KG