Gruźlica w Domu Pomocy Społecznej Przyjaznych Serc w Płocku

  • 09.05.2016 19:20

  • Aktualizacja: 21:39 25.07.2022

Zachorował jeden z mieszkańców. Do szpitala trafił około trzech tygodni temu.

19 kwietnia przyszło zawiadomienie z sanepidu, że jest to tzw. gruźlica prątkująca. Mimo to odwiedziny w DPS-ie nie zostały wstrzymane. Informacje o chorobie odwiedzający mieszkańców dostali po kilkunastu dniach.  - O chorobie, która już była dwa tygodnie wcześniej, dowiedziałam się od pani kierownik dokładnie drugiego maja. Przychodziłam w odwiedziny z dwójką małych dzieci. Narażałam ich zdrowie i swoje - mówi pani Iwona, opiekun prawny jednej z mieszkanek Domu.


Od 20 kwietnia w DPS jest nowa pani dyrektor, która po trzech dniach urzędowania poszła na dwutygodniowy urlop. - Wszystko było i jest pod kontrolą - mówi wiceprezydent Roman Siemiątkowski. - Otrzymaliśmy informacje o tym zdarzeniu drugiego maja i podjęliśmy natychmiastowe działania. Ja się spotkałem z pracownikami szóstego maja. Sanepid przekazał nam informacje, że nie ma żadnych zagrożeń, pensjonariusze mogą wychodzić na zewnątrz, także sytuacja jest opanowana - dodaje.


- Nie trzeba wprowadzać ani zakazu odwiedzin, ani zabraniać mieszkańcom opuszczania domu - mówi Barbara Reich ze stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Płocku. - Zagrożenia specjalnego nie widzimy - z prątkiem gruźlicy możemy się zetknąć wszędzie - nawet w środkach lokomocji - dodaje.


Do szpitala z podejrzeniem gruźlicy trafiła także druga osoba – mieszkanka domu. Część podopiecznych placówki została już przebadana. Pracownicy mają także mają zostać otoczeni opieką lekarską.

Źródło:

RDC

Autor:

Agnieszka Maruszak