Galeria handlowa w miejscu bazaru Różyckiego? Współwłaściciel terenu: to nieprawda

  • 26.07.2017 17:56

  • Aktualizacja: 14:15 15.08.2022

Różne wizje rozbudowy bazaru Różyckiego. Jeden z najsłynniejszych targów Warszawy działający na Pradze Północ już niedługo zmieni się nie do poznania. Wszystko utrudnia jednak fakt, że miasto i spadkobiercy nie mogą dojść do porozumienia w kwestii przyszłości terenu.
Miasto chce tam wybudować zmodernizowany bazar z budkami o wyższym standardzie niż obecnie. - Projekt był konsultowany z kupcami - mówi rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk.

Aby miasto mogło rozpocząć swoje działania, będzie musiało dogadać się z prywatnymi właścicielami terenu. Jednym z nich jest pra-pra-pra-wnuk założyciela bazaru Juliana Różyckiego - Marcin Widawski. W ostatnim czasie pojawiły się informacje, że Widawski chciałby stworzyć w miejscu bazaru Różyckiego galerię handlową. Tym informacjom zaprzeczył na antenie RDC. - To nieprawda, że chcemy tam zrobić galerię handlową. Rozmowę o tym, co chcielibyśmy tam zbudować, należy zacząć od tego, co tam trzeba zbudować - zaznaczył.

Dodał, że najważniejszy jest w tym kontekście plan miejscowy. - Mówi on, że w obu pierzejach od ulicy Targowej i Brzeskiej ma być zabudowa miejska pierzejowa, czyli o wysokości między 15 a 22 metrów, w zależności od sąsiednich budynków - ocenił.

Zwrócił również uwagę, że bazar jest podzielony na dwie działki - jedna należy do miasta i ma około 4 tys. metrów kwadratowych, a druga - nieco większa - jest własnością spadkobierców. - Dla tej części plan mówi, że ustala się funkcję handlu, usług oraz biur i tenże handel z usługami chcemy tam zrobić. Oczywiście jest pytanie, jaką kto ma wizję - czy zostawić te walące się budy i je trochę przypudrować - tak jak chciałoby to zrobić miasto - czy może zrobić obiekt - tak jak my chcemy - na miarę XXI wieku, żeby ten bazar pozostał bazarem czy rodzajem pasażu handlowego - nie galerii - podkreślił Widawski.

"Jesteśmy otwarci na propozycje"

Zauważy, iż powierzchnia handlowa ma być budowana w sposób oddający ducha tego miejsca. - Wrócić ma syfon, który miałby pełnić funkcję jakiegoś rodzaju punktu informacyjnego. Jego górny poziom miałby być poświęcony gastronomii, kuchni warszawskiej czy żydowskiej - mówił Widawski.

Dodał, że miasto w swojej koncepcji nie przewiduje niczego, co "sobie samo wymyśliło". - My jesteśmy otwarci na wszystkie propozycje. Chcemy pokazywać historię bazaru i przyciągać turystów różnorodną kuchnią i widowiskiem, jakiego nie ma w Warszawie. To miałoby być muzeum, ale muzeum żyjące i pokazujące bazar w sposób, którego nikt nie praktykuje, bo to jest bardzo drogie - przyznał.

Dzielnica oferuje pomoc

Karol Szyszko - rzecznik prasowy dzielnicy Praga Północ - ocenił, że dzielnicy zależy na ożywieniu tego miejsca. - Wszyscy widzimy, jak sytuacja na bazarze wygląda obecnie. Chcielibyśmy, żeby to miejsce żyło. Możemy przyjąć rolę mediatora, wspierać rozmowy między miastem i spadkobiercami, aby wspólnie zagospodarować ten teren. Mam nadzieję, że wspólnie uda się ustalić jak najlepsze zagospodarowanie tego terenu, aby nowoczesność połączyć z tradycjami tego miejsca. Zależy nam również na dodatkowych miejscach pracy - powiedział Szyszko.

Zaznaczył, że bazar domaga się zmian jak najszybciej. - My mamy ograniczone pole do działania, bo to nie są nasze kompetencje. Będziemy natomiast zachęcać miasto do wypracowania wspólnej koncepcji zagospodarowania tego bazaru. Może polem do kompromisu będzie zagospodarowanie w nowoczesny sposób części prywatnej, a w sposób bardziej tradycyjny - części miejskiej - zaproponował rzecznik prasowy dzielnicy Praga Północ.

Wywłaszczenie?

W czerwcu Rada Warszawy przyznała cztery miliony złotych na przejęcie przez miasto bazaru. Nie chce się jednak na to zgodzić Marcin Widawski. Jak mówił w RDC, spadkobiercy wielokrotnie próbowali spotkać się z wiceprezydentem Olszewskim. - On z nami jednak w ogóle nie chce rozmawiać. Proponował nam w przeszłości kwoty, które są znacznie poniżej wartości albo zwykłe wywłaszczenie. My jesteśmy otwarci na rozmowy, ale trzeba je najpierw zacząć prowadzić. Moim zdaniem, istnieje możliwość zagospodarowania części miejskiej i naszej oddzielnie - mówił Marcin Widawski.

Źródło:

RDC

Autor:

mg