Fabryki Wedla, Fuchsa i Fruzińskiego, czyli słodka historia czekoladowej Warszawy

  • 20.01.2017 16:34

  • Aktualizacja: 14:05 15.08.2022

- Przeglądając opakowania po warszawskich słodyczach, bez przerwy dopada mnie refleksja, że te przedmioty są nam w stanie opowiedzieć wszystko o tym, jak w stolicy wzrastała popularność czekolady - mówiła w "Polak potrafi" Agnieszka Dąbrowska z Muzeum Warszawy.
Jak powiedziała Dąbrowska, historia czekolady ma trzy tysiące lat. - Do Europy trafiła na skutek podróży Krzysztofa Kolumba, ale rozpowszechniła się dopiero pod koniec XVIII wieku. Na początku XIX wieku czekolada trafiła z dworów do cukierni i kawiarni, a około 1850 zaczęła być produkowana w tabliczkach. Wówczas Warszawa zaczęła być "czekoladowa" - wspominała.

Przypomniała również, że Wedel nie był pierwszą fabryką czekolady w Warszawie. - Pierwszą była fabryka Fuchsa, która powstała w 1829 roku i potem przez długie lata konkurowała z Wedlem. Poza tym znana była wytwórnia Fruzińskiego, a później fabryka "Franboli" - tłumaczyła i dodała, iż trzeba wspomnieć, że ważnymi instytucjami życia społecznego były kawiarnie i cukiernie, gdzie też przygotowywano różnego rodzaju słodycze. - Najbardziej spektakularnym tego przykładem były bombonierki, które tradycyjnie ofiarowywano damom udającym się na spektakle teatralne. Tradycyjnie bombonierki były wypełnione pięknymi czekoladkami, kandyzowanymi owocami i płatkami kwiatów - podkreśliła Agnieszka Dąbrowska.

Rosnąca popularność

Zwróciła też uwagę, że czekolada przez długi czas była wyrobem luksusowym, ponieważ trzeba było za nią bardzo dużo zapłacić. - Stała się jednak na tyle popularna i ceniona, że krąg jej miłośników był bardzo szeroki. Zresztą, przeglądając opakowania po warszawskich słodyczach, bez przerwy dopada mnie refleksja, że te przedmioty są nam w stanie opowiedzieć wszystko o tym, jak w stolicy wzrastała popularność czekolady - mówiła.

Dodała, że obrazem tego, jak starano się przyciągnąć do siebie klientów, są właśnie opakowania. - Patrząc na te pudełka, rzeczywiście widać, że ich dekoracja świadczy o tym, że producenci starali się trafić do nowych kręgów odbiorców, co wiąże się między innymi z emancypacją czy popularnością kina. Były również czekolady dedykowane harcerzom - przypomniała.

Jak zaznaczyła, nie wszystkie warszawskie fabryki przetrwały II wojnę światową, a reszta została znacjonalizowana. - Ciężko dzisiaj odtworzyć dzieje tych firm, bo zachowało się niewiele dokumentów. Na pewno żyją potomkowie warszawskich producentów czekolady, ale jeszcze nie udało nam się do nich dotrzeć - powiedziała w "Polak potrafi" Agnieszka Dąbrowska z Muzeum Warszawy.

Źródło:

RDC

Autor:

mg